Czasami mamy wśród bliskich – rodziny lub przyjaciół – osobników, których kochamy. Wiemy, że stoją po naszej stronie i nigdy nie zawiodą. Chociaż czasami na nas krzyczą i doprowadzają nasze emocje do poziomów ekstremalnych, to cenimy ich błyskotliwość i zawsze cieszymy się, gdy ich spotykamy. Czy można tak spersonifikować samochód? Dla prawdziwego kierowcy – owszem, ale musi to być samochód niezwykły. Taki jak ten.

 

Tekst: Jan Melloman

 

Parkiem prasowym w BMW zarządza Pan Hubert. Kilkakrotnie jego sugestie co do wyboru aut do moich testów były celne. Zatem nie protestowałem, gdy podczas kolejnego testu zamiast szlachetnego BMW serii 5 Touring zaproponował… BMW serii 5, ale w wyczynowej wersji M550i. Na polskim rynku to najmocniejsze BMW serii 5. Blisko 500 KM mocy z benzynowego silnika V8 o pojemności 4,4 litra napędzającego wszystkie koła (napęd Xdrive).
Z zewnątrz wygląda niemal dokładnie jak klasyczna piątka, jedynie subtelnie usportowiona. Między innymi za pomocą czarnego spojlera, czy raczej spojlerka, który jest prawie niezauważalny, jak logo znanej marki na białej, eleganckiej koszulce polo. Do tego czarny grill, czarne felgi, najczarniejsze z czarnych wnętrze (łącznie z podsufitką) i inne elementy, które zdradzają bojowe nastawienie i gotowość do walki z zazdrosnymi spojrzeniami rywali na drodze. Nie ma tu miejsca na sentymenty i przyjazne gesty wobec (przeważnie) wyprzedzanych samochodów. Jest prowokacja, zazdrość, pożądanie i podziw.

A jaki jest ten samochód dla kierowcy i pasażerów? Radykalnie inny! Zaskakująco łagodny, komfortowy, niemal luksusowy i troskliwy. Oczywiście można go zdenerwować, ale nigdy nie da się wyprowadzić z równowagi. Nawet jeśli w szalonym trybie Sport+ na chwilę uda się uzyskać nad- lub podsterowność, samochód wręcz przemocą przywróci właściwą trakcję – jak surowy nauczyciel w podstawówce mocnym uchwytem „za ucho” naprowadza ucznia na właściwą drogę, gdy ten zboczy z niej choćby na moment. Czuć w tych reakcjach ogromną ilość nowoczesnych technologii dbających non stop o bezpieczeństwo.

W trybie „comfort” to zaskakująco luksusowa limuzyna. Oczywiście ciągle bardzo szybka, ale nie warcząca i krzycząca na wszystkich, lecz z klasą pokonująca kolejne kilometry.
Fotel kierowcy jest bardzo anatomiczny i konfigurowalny w płaszczyznach i kierunkach, od których można się pogubić – pomaga funkcja wyświetlania tych ustawień na monitorze centralnym. Wyróżniłbym także niezwykle dopracowany system auto-hold, który ostrożnie „przejmuje” pedał hamulca podczas postoju (np. na światłach) i pozwala odciążyć nogę kierowcy. To jedna z funkcji, których próżno szukać u konkurencji, a która jest bardzo użyteczna i komfortowa.
Samochód jest laboratoryjnie wyciszony i odizolowany od świata zewnętrznego – rzekłbym, czarna kabina ciszy. Ale do czasu uruchomienia silnika i systemu audio Bowers & Wilkins. Jest to jeden z najbardziej dopracowanych samochodowych systemów dostarczonych przez markę, która znana jest głównie z produkcji audiofilskich kolumn głośnikowych. W przeciwieństwie do trendu polegającym na maksymalnym uproszczeniu sterowania dźwiękiem w nowoczesnych samochodach B&W postawiło na klasyczny, sześciokanałowy equalizer, który pozwala precyzyjnie dostroić każde z predefiniowanych ustawień. Ta opcja, w połączeniu z dużą mocą wzmacniacza, umożliwia ustawienie miękkiej charakterystyki basu bez ryzyka „obcięcia” niektórych częstotliwości z jednoczesnym zachowaniem jego głębi. Magicznym zjawiskiem są ledowo podświetlane głośniki, nie tylko wysokotonowe. W najnowszych BMW można dodatkowo sterować intensywnością ich podświetlenia.

Podsumowując: BMW M550i to biało-czarna wyciskarka dopaminy, ale tylko dla kierowców dojrzałych emocjonalnie, którzy będą umieli korzystać z jego niezwykłych walorów w sposób bezpieczny i niezagrażający innym. Cena wynosząca pół miliona złotych powinna skutecznie bronić dostępu do tego auta młodym i niedoświadczonym kierowcom. Ale innych – zwłaszcza statecznych panów z zasobnym portfelem przestrzegam: ten samochód zdemoluje waszą dojrzałość. Ale zrobi to szybko, miękko i w sposób tak urokliwy, że z przyjemnością poddacie się jego woli. |