Jest jednym z najczęściej uprawianych i używanych w kuchni warzyw na świecie. Uniwersalny, jedzony zarówno w stanie surowym, jak i w potrawach gotowanych – jako główny składnik lub ważny dodatek, w przetworach, sokach, keczupach… w każdej właściwie postaci.

 

Tekst: Barbara Smorawińska

 

Tomate, tomato, pomodoro… Do XVI wieku nie był znany w Europie, a jeszcze w XVII wieku widziano w nim roślinę dekoracyjną, której trujących owoców nie należy spożywać. Dziś króluje w naszych kuchniach. Na świecie istnieje około 7 tysięcy różnych odmian pomidorów, ale uprawia się tylko 2% z nich. Jego przodkami były zapewne gatunki rosnące u skalistych podnóży Andów, na terenie dzisiejszego Peru. Ich owoce były gorzkie i wielkości wiśni. Z czasem gatunki te rozprzestrzeniały się po Ameryce Południowej, Północnej i Środkowej i trafiły (wraz z kukurydzą) na tereny dzisiejszego Meksyku. Uprawiali je Aztekowie, którzy wyhodowali formy dające większe owoce, o złotawej barwie.

Jabłko miłości

Aztekowie jadali pomidory z papryką, kukurydzą i solą – z tej właśnie potrawy wywodzi się dzisiejszy sos salsa. Gdy konkwistadorzy Ferdynanda Corteza dotarli w XVI wieku do Meksyku, ujrzeli nieznane rośliny, których owoce ochrzcili mianem złotych jabłek, choć ludność miejscowa nazywała je xitomatl, co tłumaczyć można jako duży, pulchny owoc. Z języka plemion prekolumbijskich wywodzi się więc słowo tomatl, przekształconego z czasem w tomate, które stało się podstawą dla nazwy pomidorów w wielu językach. Z kolei hebrajska nazwa pomidora brzmi agwanija i została stworzona dopiero w XX wieku przez rabina Jehiela Michaela Pinesa (1843–1913), jednego z ojców syjonizmu religijnego. Ponoć siedząc w ogrodzie i przyglądając się owocowi pomidora, stwierdził, że jest on okrągły, czerwony, wstydliwy i pociągający. Skoro więc jego piękność przywołuje na myśl miłość i pożądanie, to dlaczego nie nazwać go agwanija – jabłko miłości? Może zainspirowało go też niemieckie określenie Liebesapfel, które funkcjonowało w odniesieniu do pomidora, jednak nie przyjęło się na stałe w języku.

 

Na nerwicę i odporność

Słodki smak pomidora sprawia, że długo się spierano, czy jest on warzywem, czy może owocem. Rozwiązali ten problem Amerykanie, którzy w 1893 roku, dla celów podatkowych wprowadzili ustawę, uznającą go za warzywo. Swój głęboko czerwony kolor pomidory zawdzięczają barwnikowi z grupy karotenów – likopenowi, który jest wyjątkowo silnym antyoksydantem posiadającym zdolność wychwytywania i dezaktywacji szkodliwych wolnych rodników, co sprawia, że owoce te zapobiegają wielu chorobom. Ważący 180 g pomidor pokrywa ponad połowę dziennego zapotrzebowania organizmu na witaminę C. By nie dopuścić do strat tej witaminy, nie należy łączyć (np. w sałatkach) pomidorów z surowymi ogórkami, które zawierają enzym ją niszczący. Pomidory stanowią nieocenione źródło makro- i mikroelementów, zawierają m.in. żelazo, wapń czy cenny potas. Owoce te powinny spożywać osoby pracujące przy komputerze, pomidory mają bowiem dużo witaminy A, działającej korzystnie na nerwy wzrokowe. W pomidorach odnaleźć można ponadto witaminę E, witaminy z grupy B, m.in. PP, korzystnie wpływają-cą na metabolizm cukru i cholesterolu we krwi. Witamina K ma natomiast właściwości regulujące krzepliwość krwi w organizmie. Ze względu na dużą zawartość kwasu foliowego pomidory do swojego jadłospisu powinny wprowadzić przyszłe mamy oraz osoby znerwicowane, żyjące w ciągłym stresie, ponieważ owoc ten ma właściwości uspokajające i kojące nerwy. Pomidory dostarczają nam również śladowych ilości cennych pierwiastków, takich jak mangan, miedź czy kobalt, które są rzadko spotykane w produktach spożywczych.

Maskotka i Pokusa

Nie wszystkie jednak pomidory są czerwone. Oprócz tradycyjnych owoców są pomidory żółte, pomarańczowe, brązowe, zielone, a nawet białe lub paskowane. Okrągłe, podłużne, nerkowate. Popularne nazwy „bazarowe” – gargamel, buła czy bawole serce – nie oddają rzeczywistych nazw ich odmian. A tych jest wiele: Atol (odmiana typu karłowego o średniej wielkości owocach (około 90 g) bez piętki, Alka o twardych, okrągłych owocach o średniej masie 100 g, Baron F1 o dużych, mięsistych lekko żebrowanych owocach odpornych na pękanie, żywoczerwona Beta, malinowe mięsiste Faworyty, żółty Cytrynek groniasty, Micic, Koralik, Maskotka i Pokusa. Ciekawostką mogą być drobnoowocowe Black Cherry (owoce o czerwono-brązowym miąższu), Tigerella (owoce paskowane, czerwono-zielone), czy np. Yellow Pearshaped (żółte pomidorki przypominające w kształcie gruszkę). Wszystkie są bardzo dekoracyjne zarówno na grządce, jak i na talerzu. Niebieskie pomidory Indigo mają wysoką zawartość antocyjanów. Cherokee Purple to legendarna odmiana amerykańska uprawiana przez Indian od 1890 roku, a Chocoladnoye Chudo jest rosyjską odmianą o owocach koloru mlecznej czekolady.

 

Pomidorowa wojna

Jak się okazuje, zdrowe pomidory mogą być też… bronią, przynajmniej w ostatnią środę sierpnia. Tego dnia w hiszpańskiej miejscowości Buñol w Walencji odbywa się słynna La Tomatina, czyli godzinna, uliczna bitwa na pomidory, a raczej wielka pomidorowa fiesta przyciągająca tłumy turystów z całego świata. Impreza zaczyna się rano od ciężkiego zadania dla uczestników: trzeba wspiąć się na posmarowany mydłem słup i zdobyć hiszpańską szynkę. Podczas kolejnych prób publiczność śpiewa, tańczy i domaga się polewania śmiałków wodą przez strażaków. Kiedy wreszcie komuś uda się wspiąć na szczyt i zdobyć szynkę, słychać wystrzał, który jest sygnałem rozpoczęcia bitwy. Z ciężarówek zostają wyrzucane pomidory i zaczyna się prawdziwa zabawa. Tradycja La Tomatiny sięga aż 1945 roku, kiedy to młodzież zgromadzona na głównym rynku Buñol zaczęła się kłócić, przepychać i obrzucać pomidorami z okolicznych straganów z warzywami. Dzisiaj La Tomatina uznana jest za Święto o Międzynarodowym Walorze Turystycznym. Od 1980 roku dostawy pomidorów są zapewniane przez władze miasta, które co roku zwiększają liczbę używanych do bitwy warzyw. W tym roku w ciągu jednej godziny 22 tysiące osób zamieniło 160 ton dojrzałych pomidorów w czerwoną pulpę. |