Rozmowa z Katarzyną Zawodną, prezes Skanska Commercial Development Europe.

 

Tekst: Barbara Grabowska

 

Skanska w Polsce to spółki: budowlana, biurowa i mieszkaniowa?

Firma Skanska działa globalnie w czterech obszarach: budowlanym, który stanowi podstawę działalności, oraz trzech pionów deweloperskich: biurowym, mieszkaniowym i projektówinfrastrukturalnych. W Polsce jesteśmy obecni w trzech obszarach: Skanska Residential Development Poland, czyli mieszkania, Property Poland, czyli powierzchnie biurowe, oraz Skanska jako firma budowlana. Rynek Europy Środkowo-Wschodniej jest bardzo ważny dla naszej grupy, zarówno ten budowlany, jak i deweloperski. Jedna trzecia naszego zysku deweloperskiego na świecie jest realizowana właśnie tutaj. Aż dziesięć z dwudziestu jeden rynków deweloperskich Skanska na świecie jest zlokalizowanych właśnie w tym regionie, z czego siedem w samej Polsce. Z naszymi inwestycjami biurowymi jesteśmy obecni we Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Łodzi, Poznaniu i Warszawie, w której budujemy również projekty mieszkaniowe, ponadto w Budapeszcie, Bukareszcie oraz Pradze. Na rynku polskim planujemy również pierwszy projekt w Trójmieście.

Ciekawe jest to, że firma sama się finansuje, czyli?

Mamy finansowanie własne w ramach grupy, które polega na tym, że projekty budowlane finansują projekty deweloperskie, a spółka budowlana jest jednocześnie ich wykonawcą. To pewnego rodzaju ewenement na rynku i nasza ważna przewaga konkurencyjna, ponieważ nie jesteśmy uzależnieni od finansowania zewnętrznego.

Jesteście liderem na rynku budowlano-deweloperskim w Polsce. Jak to robicie?

Chcemy się rozwijać i zatrudniać najlepszych ludzi. Stawiamy na różnorodność i korzystanie z doświadczeń osób posiadających kompetencje z różnych obszarów. Już na etapie rekrutacji staramy się unikać tego, że za każdym razem zatrudniamy kandydata o podobnym profilu. Dążymy do tego, aby nasi pracownicy reprezentowali bardzo szeroki wachlarz kompetencji, doświadczeń i umiejętności, zarówno pod kątem wieku, jak i przebiegu kariery czy poziomu edukacji. Nie patrzymy przy tym na płeć, pochodzenie czy stopień sprawności fizycznej. Jesteśmy głęboko przekonani, że różnorodność buduje. Daje możliwość odniesienia się do różnych doświadczeń i różnych poglądów, a to jest siłą firmy, bo przynosi innowację i kreatywność. Sprawdza się to także w odniesieniu do naszych klientów – pozwala lepiej ich rozumieć i odpowiadać na ich potrzeby. Oni także są coraz bardziej różnorodni.

W przeszłości firma budowlana kojarzyła się z mężczyzną, inżynierem, a jak jest teraz? Czy to się zmienia?

Rzeczywiście tak było – i na tym z reguły te skojarzenia się kończyły. Teraz się to zmienia. Obecnie w branży pracuje nie tylko coraz więcej kobiet, ale też managerów projektów, którzy nie są inżynierami. Takie zróżnicowanie jest dużą wartością dodaną. Najważniejsza w różnorodności jest umiejętność jej rzeczywistego wykorzystania w firmie. Dopiero budowanie kultury włączania różnych osób – niezależnie od wykształcenia, płci, typu osobowości – i otwartej dyskusji opartej na różnych doświadczeniach da firmom korzyści w postaci najlepszych rozwiązań, a nie rozwiązań typowych.

Zarządzanie różnorodnością nie jest łatwe, jak pani to robi?

To duże wyzwanie, a zarazem olbrzymia satysfakcja. Każdego dnia uczę się czegoś nowego od ludzi, z którymi pracuję. Fakt, że jestem otoczona wspaniałymi ludźmi to największa motywacja i największy sukces w życiu. Każdy z nich mnie inspiruje i daje mi szansę uczenia się od siebie. Głęboko wierzę w to, że siła zespołu to coś więcej niż tylko zwykła arytmetyka. Jeżeli coś robimy we dwójkę czy w trójkę, to zawsze tworzymy coś więcej niż suma pracy poszczególnych osób. Czasem to trudne, bo wymaga dużej cierpliwości, wsłuchania się w drugiego człowieka, skupienia się na innych. Zwykle się spieszymy, biegniemy i wtedy łatwiej powiedzieć: zrób to w określony sposób i idziemy
dalej. Uważam jednak, że bardzo wiele się traci przy takim podejściu. To takie mylne założenie, że my – zarząd, ja – prezes – wiem lepiej. Bardzo często zadaję pytania:
„A jak chcesz to zrobić?”, „Co o tym myślisz?”. Proponuję: „Może zróbmy burzę mózgów?”. Moment planowania jest według mnie najważniejszy w całym projekcie, niezależnie od tego, czy jest on mały czy duży, czy dotyczy wyprodukowania broszury marketingowej czy zakupu działki. Im więcej czasu poświęcimy na zaplanowanie projektu, tym szybciej będziemy mogli go zrealizować. Mamy tendencję do tego, by powielać metody realizacji, zwłaszcza gdy naglą terminy. Myślę jednak, że zawsze trzeba próbować nowych dróg. Najgorsza odpowiedź pracownika na moje pytanie „Dlaczego tak chcesz to zrobić?” to: „Bo zawsze tak robiliśmy”. To, że coś robiliśmy wczoraj i działało, nie oznacza, że będzie działało i dzisiaj, a na pewno nie będzie działać jutro. Zawsze należy się zastanowić, co można uprościć, zmienić, jakie są oczekiwania klienta. To dla mnie podstawa.

To bardzo śmiałe podejście do biznesu, managerowie raczej powielają swoją sprawdzone metody działania. Czym jest dla pani innowacja?

Dla mnie innowacja to upraszczanie rzeczywistości, która jest wokół nas. Szukanie ciekawszych, lepszych, łatwiejszych, mądrzejszych metod wykonywania tych samych rzeczy. Innowacja oznacza postęp. Wiąże się z patrzeniem w przyszłość. Firma oparta na innowacjach powinna inwestować nie tylko w procesy czy coraz to nowe produkty. Tak samo ważne jest dbanie o rozwój pracowników, którzy funkcjonując w odpowiedniej kulturze firmy – promującej otwartość, kreatywność i różnorodność – mają szansę wypracować przełomowe pomysły.

Wasze korzenie są szwedzkie. Jak bardzo obecna jest ta szwedzkość w firmie?

Najbardziej znamienna i szwedzka jest nasza kultura organizacyjna, którą oczywiście buduje się latami. Dla nas oznacza ona wzajemny szacunek, otwartość w wyrażaniu swojego zdania i w przyjmowaniu odmiennych poglądów, brak hierarchizacji, płaską strukturę organizacyjną, respektowanie każdego, niezależnie od pełnionej funkcji, oraz – co najważniejsze – bardzo silne wartości, którymi żyjemy na co dzień. Troska o drugiego człowieka, o środowisko naturalne, transparentne i otwarte podejście do biznesu
to podstawa naszej działalności.

Jesteście wszyscy na ty?

Oczywiście, na wszystkich poziomach. Nawet Johanowi Karlströmowi, CEO całej grupy Skanska, wszyscy mówią po imieniu. To mnie strasznie urzekło, kiedy przyszłam do tej firmy i nikt nie okazywał mi swojej wyższości. Wtedy jako osoba zupełnie nowa mogłam otwarcie wyrażać swoje zdanie i mówić o pomysłach, z których wiele zostało zauważonych, a nawet wdrożonych. Otwartość jest u nas bardzo ważna. To też jest szwedzkie, tak jak troska o otoczenie: zielone budownictwo i zrównoważony rozwój. Właściwie chyba mogę powiedzieć inaczej: to było szwedzkie, ale teraz jest coraz bardziej nasze.

To dzisiaj „must have”?

Powiedziałabym, że to nastawienie na człowieka, które jest kolejnym wymiarem zrównoważonego rozwoju. Wiele się mówi dzisiaj o zdrowym stylu życia czy zdrowym odżywianiu. Zdrowie i dobre samopoczucie ludzi jest dla nas ważne i bierzemy to pod uwagę przy projektowaniu naszych budynków biurowych. A stoją za tym sprawy techniczne – instalacje i systemy zastosowane w budynku. Zawsze zadajemy sobie również pytanie: jak sprawić, by nie tylko ludziom, którzy pracują w danym budynku, pracowało się lepiej, ale i lepiej żyło się tym, którzy wokół niego mieszkają. W 2008 roku byłam odpowiedzialna za wdrażanie strategii zrównoważonego rozwoju w Polsce i kiedy opowiadałam o tej idei, spotykałam się ze zdziwieniem słuchaczy i opiniami, że może to działa w Szwecji, ale u nas ludzie potrzebują luksusu, a nie ekologii. Bardzo się cieszę, że mogę obserwować, że teraz podejście ludzi się zmieniło.

Jakie są dzisiaj oczekiwania ludzi?

Oczekiwania zdecydowanie wzrosły. Do niedawna nowość – certyfikaty ekologiczne przyznawane budynkom to dzisiaj konieczność i standard na rynku. Firmy zaczynają dbać o pracownika, chcąc przyciągnąć najlepsze talenty, konkurują nie tylko uposażeniem, obsługą medyczną, ale coraz częściej lokalizacją i komfortem pracy. Biuro staje się podstawową wizytówką firmy. Naszymi najliczniejszymi klientami są firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Te firmy rekrutują wiele osób przed trzydziestką
i wiedzą, że dla tego pokolenia otoczenie, w którym pracują – budynek w dobrej lokalizacji i fajne biuro, którym można się pochwalić – są bardzo ważne, zresztą jak dla każdego. To, jak pracujemy, jest bardzo silnie powiązane z tym gdzie. Podobnie jak w innych obszarach życia, do odpoczynku też potrzebujemy sprzyjającego otoczenia. W przyjaznym, zdrowym i przemyślanym biurze bardzo wzrasta produktywność i satysfakcja pracowników, a to przecież właśnie buduje wartość każdej firmy.

Jak wyglądała pani droga kariery?

Dzisiaj mam takie wrażenie, jakbym w Skanska była od zawsze. To dla mnie niekończąca się przygoda. Najpierw w 2006 roku dołączyłam do zespołu marketingu i leasingu, na zastępstwo. Zakochałam się w kulturze Skanska – otwartości i możliwościach, o których wspominałam. Od 2008 roku pomagałam w sprzedaży nieruchomości i to mnie zafascynowało. Spotkałam na swojej drodze fantastycznych ludzi, którzy dawali mi szansę rozwoju i spróbowania swoich sił w różnych dziedzinach. Dzięki temu dawałam tej pracy całą siebie i dawało mi to – i nadal daje – ogromną satysfakcję. Kierowałam działem technicznym, wdrażałam strategię zrównoważonego rozwoju.Miałam za zadanie zarazić tą ideą zespół menedżerów, dużo starszych ode mnie mężczyzn. Było to trudne, ale jednocześnie wymagające i cenne doświadczenie.

Ma pani umysł ścisły?

Tak, bardzo lubię świat liczb i cyfr. Jednocześnie uwielbiam życie w zgodzie z naturą. Wyniosłam to z domu – zawsze segregowaliśmy śmieci, dbaliśmy o niskie zużycie wody, prądu. Od dawna interesowała mnie również architektura. Kiedy poszłam na studia do Szkoły Głównej Handlowej, nie miałam jeszcze pomysłu, co będę robić w życiu.
Bardzo interesował mnie temat Unii Europejskiej i naszej akcesji, zarządzanie przedsiębiorstwem, finanse, podobał mi się marketing. Skanska to właściwie połączenie wszystkich moich pasji i zainteresowań. To szczęśliwy zbieg okoliczności w moim życiu.

Skanska jest dla wielu symbolem zrównoważonego rozwoju i „czystej architektury”. Jakie standardy powinien dzisiaj spełniać budynek?

Podstawą myślenia o zrównoważonym budownictwie jest holistyczne podejście do realizacji projektu. Myślimy o wszystkich obszarach, na które wpływa budynek: zużyciu energii, wody, jakości środowiska wewnętrznego, zastosowanych innowacjach. Ważne jest dla nas także to, w jaki sposób nasze projekty wpływają na otoczenie wokół, społeczność lokalną, tkankę miejską, a nawet skąd i jakie materiały kupujemy, czy podczas budowy zabezpieczamy jej otoczenie. Dokładnie analizujemy przestrzeń wokół przyszłego budynku i poprzez nasze działania staramy się pozytywnie wpłynąć na życie ludzi w jego sąsiedztwie. Stosujemy standardy międzynarodowego systemu certyfikacji budynków LEED. Ocenie podlega wiele kryteriów. Oprócz tego stosujemy nasz wewnętrzny system oceny: Skanska Color Palette. Nasze budynki zapewniają ludziom nie tylko wystarczającą ilość światła i przestrzeni, ale też coś więcej: dostęp do usług, restauracji, ścieżek rowerowych, udogodnienia dla rowerzystów itp.

Jaka jest teraz państwa najważniejsza inwestycja?

Każda jest najważniejsza. Postawiliśmy na miasta regionalne i firmy oferujące nowoczesne usługi dla biznesu. To głównie dla nich budujemy biura. Stworzyliśmy koncept Smart Office z myślą o nich i ich potrzebach. Współrealizujemy też bardzo ciekawy projekt Superścieżki w Krakowie, który powstaje przy budynku Axis i jest przykładem dialogu nie tylko z lokalną społecznością, ale też architektów oraz innych właścicieli okolicznych nieruchomości. To ma być nowa, wymarzona przez mieszkańców przes­trzeń miejska. Podejmujemy się realizacji tego typu inicjatyw w różnych miastach.

W Warszawie nie ma jeszcze Superścieżki? Jest w planach?

W Warszawie zaangażo-waliśmy się w projekt rewitalizacji zaniedbanego skweru przy ulicy Krochmalnej 3, gdzie występujemy jako jeden z czterech partnerów. Zapomniany i zaniedbany teren zostanie zaadaptowany na tzw. Archipelag Wysp, czyli przestrzeń przyjazną mieszkańcom, podzieloną na okrągłe i kolorowe place tematyczne. Angażujemy się również w projekt Nowa Towarowa, realizowany wspólnie z miastem Warszawa i deweloperami mającymi lub planującymi inwestycje wzdłuż ulicy Towarowej. Chcemy nadać temu fragmentowi miasta nowoczesny, wielkomiejski charakter, który będzie jednocześnie przyjazny dla okolicznych mieszkańców.

A czego, pani zdaniem, najbardziej brakuje polskim miastom?

Dziś wciąż jeszcze za mało myśli się o przestrzeni wokół budynków, uzupełnianiu różnych funkcji. Trzeba tworzyć kompleksy otwarte, które zachęcą ludzi do przebywania w nich, zapewniające przyjazne przestrzenie również dla okolicznych mieszkańców. Sądzę, że Polska radzi sobie w tym zakresie coraz lepiej, a deweloperzy coraz więcej inwestują w komfort życia.

Która inwestycja była dla pani najbliższa sercu?

Trudno wybrać tę jedną, ale na pewno te, które są obecnie w przygotowaniu i realizacji, ze względu na czas, który się im poświęca. Każdy projekt jest na swój sposób wyjątkowy.

A najtrudniejszy?

Wyzwaniem dla mnie była pierwsza sprzedaż projektu, pierwszy zakup nieruchomości oraz duża, skomplikowana transakcja zakupu działki. Niełatwe było także wdrażanie zasad zrównoważonego budownictwa w czasie, kiedy jeszcze nikt na rynku polskim tego nie robił – i nasze pierwsze certyfikowanie budynków wedle tych zasad. Byliśmy pierwsi w Polsce, uczyliśmy rynek, jak sobie radzić z wytycznymi zawartymi w certyfikatach. Świętowaliśmy te sukcesy całym zespołem.

Może dać pani przykład budynku zasilanego energią ze źródeł odnawialnych?

Na przykład ten, w którym się znajdujemy – nasza siedziba, Atrium 1. Mamy pod budynkiem pięćdziesiąt dwustupięćdziesięciometrowych geotermalnych sond, które zimą pozwalają na ogrzanie powietrza, a latem jego schłodzenie. Jest system belek chłodzących. Chłód w całym budynku pochodzi z ziemi. Wykorzystujemy wodę deszczową do podlewania, w większości projektów stosujemy system wody szarej, czyli wykorzystania wody, w której myjemy ręce, do spłukiwania toalet. W budynku biurowym to olbrzymia oszczędność. W zeszłym roku woda szara w Atrium 1 w stu procentach pokryła zapotrzebowanie na wodę do spłukiwania toalet.

Jak godzi pani życie prywatne z zawodowym?

Myślę, że jestem mistrzem logistyki. Wszystko planuję z dużym wyprzedzeniem. Ponadto, co najważniejsze, mam cudownego partnera, który bardzo mnie wspiera i bierze na siebie codzienne zapewnienie „normalności” w naszym domu. Proszę o pomoc i korzystam z pomocy innych. Nie ma sensu próbować być superwoman, bo to najprostsza droga do wypalenia zawodowego. Staram się wygospodarować czas dla siebie, znaleźć równowagę. Najbardziej cenię czas spędzony z najbliższymi, z moją córką i dbam o jego jakość. Planuję, planuję, planuję! Kieruję się zasadą, którą na początku mojej drogi zawodowej usłyszałam od szefa – że dla zapewnienia sobie równowagi i odniesienia sukcesu konieczne jest otaczanie się ludźmi, którzy są od nas lepsi w poszczególnych obszarach. Staram się wdrażać tę zasadę na co dzień. Mam wspaniały zespół, któremu ufam. Ważne, by znaleźć swoją równowagę i nie frustrować się niepotrzebnie, jeśli coś w danym momencie nam nie wyjdzie.

Z początkiem roku została pani nowym prezesem Skanska Commercial Development Europe (CDE), spółki odpowiedzialnej za realizację projektów biurowych Skanska na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. Jak odczuła pani ten awans, czy zmienił pani dotychczasowe życie? Firma pokłada w pani wiele nadziei i zaufania, to musi niezmiernie cieszyć? Jakie nowe zadania stoją teraz przed panią?

Awans na to stanowisko sporo zmienił w moim życiu, więcej podróżuję, pracuję w bardzo różnorodnym międzynarodowym zespole, uczę się każdego dnia specyfiki nowych rynków i daje mi to ogromną satysfakcję. Jestem teraz odpowiedzialna za działalność biurową Skanska w czterech krajach: Polsce, Czechach, Rumunii i na Węgrzech. Europa Środkowo-Wschodnia to bardzo obiecujący region dla całej grupy Skanska. Chcemy być aktywni na wszystkich dotychczasowych rynkach i co roku dostarczać na nie nowe budynki. Kierowanie taką organizacją to duża odpowiedzialność i fantastyczne wyzwanie. W zarządzie poza mną są trzy kobiety i pięciu mężczyzn – osoby o różnych kwalifikacjach, różnej płci, narodowości, prezentujące inne spojrzenie na daną sprawę i inny sposób dochodzenia do celu. To bardzo dużo daje zespołowi jako całości. Bardzo istotne na tym stanowisku jest dla mnie oparcie działalności na naszych wartościach, partnerskim podejściu, jakości i dostarczaniu najlepszych rozwiązań, ponadczasowych, zrównoważonych projektów naszym najemcom, pracownikom, mieszkańcom miast oraz inwestorom. Stawiamy sobie za cel bycie firmą pierwszego wyboru dla najemców i inwestorów, a jednocześnie chcemy przyczyniać się do rozwoju nowoczesnych, przyjaznych mieszkańcom, zrównoważonych aglomeracji nowej Europy. Wyzwaniem dla całego naszego regionu są teraz problemy kadrowe – trudności z dostępnością specjalistów, a także rosnące koszty zatrudnienia pracowników. Aby wesprzeć naszych partnerów biznesowych w przyciąganiu najlepszych talentów, oferujemy innowacyjne rozwiązania, zapewniające elastyczność przestrzeni, komfortowe aranżacje i nasze globalne doświadczenie, które pozwala nam zaoferować w Krakowie te same rozwiązania, które firma ma w Bostonie czy Londynie. |