Najmniejszy las w Polsce zajmuje powierzchnię 30 cm2. Rośnie w centrum miasta, na warszawskiej Saskiej Kępie, w pracowni artystki Justyny Stoszek. Jej butelki kryją zielony mikroświat. Artystka przypomina, że natura jest tuż-tuż i opowiada, jak długo trwa tworzenie lasu.

 

Tekst: Katarzyna Kowalska
Zdjęcia: Łukasz Smudziński, Ewa Szymczak

 

Jak zaczęła się twoja przygoda z lasami?

Można powiedzieć, że trwa od wielu już lat, a zaczęła się, zanim zaczęłam tworzyć lasy. Przyroda była i jest dla mnie inspirująca. Widać to w pracach malarskich i rysunkach. Często w procesie twórczym korzystam z zasobów przyrody, zarówno pod względem tematyki, jak i techniki wykonania. Lubię rośliny. Dziwne, biologiczne kształty, misterne koronkowe formy. W moich pracach pojawiają się też zwierzęta. Interesuje mnie wymiar symboliczny, mityczny przyrody. Kolory często biorę bezpośrednio od natury, do malowania używam przeróżnych materiałów: czerwonej ziemi, trawy czy soków roślinnych.

Jak powstał pierwszy las?

Przypadkiem. Kilka lat temu posadziłam w laboratoryjnej menzurce krzak poziomki. Moje zaskoczenie było ogromne, kiedy zobaczyłam, że poziomka owocuje. Posadziłam siewkę dębu i otuliłam ją mchem. Dąb po miesiącu zgubił liście, odstawiłam na półkę słój i zapomniałam o nim. Na wiosnę dąb puścił maleńki pączek. Od tego czasu eksperymentowałam z wieloma roślinami.

Jak to się dzieje, że tak potężne drzewo jak dąb pozostaje tak maleńkie?

Lasy w butelce miniaturyzują się. Rozpoznają granice przestrzeni i dostosowują się do niej. Potrzebują słabego światła, takiego jak pod koronami drzew. Jeśli światło jest za intensywne, lasy będą pięły się ku górze.

Jak długo trwa tworzenie lasu?

Stworzenie miniaturowego ekosystemu jest bardzo pracochłonne, wymaga wiele czasu, ogromnej uważności i cierpliwości, jest swoistą medytacją. Moje lasy rodzą się w sposób naturalny, czyli w lesie. I to jest pierwszy etap. Nieprzewidywalny eksperyment. Można by powiedzieć, że zostawiam roślinom decyzję o tym, czy zamieszkają w butli. Kiedy uznam, że siewki czują się dobrze, przychodzi pora na moją pracę. Domykam kompozycję, którą zapoczątkował sam duży las. Wtedy zaczyna się pielęgnacja i obserwacja. Po około roku las nie potrzebuje już leśnika. Sam sobie radzi.

Czego potrzebują do życia twoje lasy, jak je pielęgnować?

Najważniejsze jest naturalne światło. Lasy zamknięte w butelce tworzą własny samowystarczalny ekosystem. W procesie fotosyntezy wytwarzane są substancje odżywcze. Rośliny nie potrzebują podlewania,same regulują sobie wilgotność podłoża, obieg wody w lesie jest obiegiem zamkniętym. Woda z gleby wchłaniana jest przez korzenie, następnie uwalniana przez parowanie, by w końcu dzięki skraplaniu znów powrócić do gleby. Ten eksperyment jest dowodem, że natura poradzi sobie bez człowieka, ale my bez niej już nie.

Twoje lasy w butelkach to żywe organizmy. Umierają?

Lasy w szkle żyją długo. Jeżeli zaadaptują się do nowych warunków, mogą być z nami przez wiele lat. Mój najstarszy las ma dziewięć lat. Lasy Forest Forever nie są jedynie ładną dekoracją. To obiekty/żywe rzeźby, które mogą nam służyć do głębokiej kontemplacji. Ich wymiar symboliczny jest ogromny. Zacznijmy od tego że jesienią drzewa w butli gubią liście. Jesień i zima w butli to czas, który dla właściciela lasu może być albo trudny, albo ważny, a nawet mistyczny. Umierający las pokazuje nam różne prawdy. W butli musi dojść do śmierci, do procesów gnilnych, inaczej nie wytworzy się mikroklimat. Nie powstanie dwutlenek węgla niezbędny roślinom do życia, bakterie, odżywki karmiące i leczące. Śmierć karmi i daje życie. Obserwuję swoje stare lasy i są dla mnie wzruszające. Mają w sobie misterium prawdziwej puszczy. Tajemnicę.
Ich eteryczność i jednoczesna moc koi i wzmacnia. Bywa, że lasy chorują. Największą satysfakcję daje mi widok lasu, który wyleczył się sam. W starych lasach, i tych małych Forest Forever, i tych wielkich, takich jak Puszcza Białowieska, można dostrzec nadzwyczajność, wagę życia. Procesy, które zachodzą przez setki lat, kształtują zachwycająco bogaty żywy, organizm. Tego się nie da skopiować ani odtworzyć, sadząc młodniki w równych rzędach – to są miliardy niepowtarzalnych zależności. Tam, gdzie pozornie pojawia się śmierć, rozkwita inne, nowe życie. Porządkowanie, „czesanie” dzikiej puszczy to zabieranie jej zdrowia i siły. Dlatego tak ważna jest ochrona starych lasów na ziemi, a te moje małe mają nam o tym przypominać.

Ogromną wagę przykładasz do kompozycji, formy słoja, zamknięcia.

Czasem jest to drewno, kamień, ceramika, kryształowe kule, rogi, kości, stara metaloplastyka. Inspirujące secesyjne fragmenty kandelabrów, klamki, dziurki od klucza. Łączenie tych elementów daje zaskakujące efekty. Bardzo lubię ten moment procesu twórczego. Szukanie formy, która dopełni i zamknie kompozycję. |

Tekst dzięki uprzejmości internetowej galerii sztuki LUMARTE