Kulturowo-społeczna aktualizacja filmów o Jamesie Bondzie, najwierniejszym i najlepszym agencie Jej Królewskiej Mości, utrzymuje ich mocną pozycję komercyjną na rynku filmowych produkcji.

 

Tekst: Małgorzata Bulaszewska

 

Przełożenie premiery najnowszego filmu Nie czas umierać z kwietnia 2020 na listopad oraz ciągle pojawiające się artykuły, rozważające treści samego filmu, dalszych losów serii, jak i samego protagonisty, skłania do zastanowienia się nad fenomenem filmów bondowskich.

Bond, James Bond

Najsłynniejszy Agent MI6, a właściwie jego pierwowzór, został stworzony przez Iana Fleminga podczas wakacji spędzanych w letniej jamajskiej posiadłości Goldeneye. Nazwisko przejął od postaci rzeczywistej, brytyjskiego ornitologa Jamesa Bonda, a wiele z przygód wydaje się być zmodyfikowanymi i ubarwionymi wersjami rzeczywistych działań brata Fleminga, Petera, żołnierza i szpiega walczącego w imieniu Imperium Brytyjskiego. Po śmierci Iana seria jest kontynuowana przez innych pisarzy.
Bohaterem powieści jest fantastycznie wykształcony, sprawny fizycznie, oczywiście nieziemsko przystojny mężczyzna w bliżej nieokreślonym wieku, posiadający wszystkie cechy niezbędne do prowadzenia działań szpiegowskich, a gdy zajdzie taka potrzeba sprawnie zabijający wrogów.
Komandor porucznik James Bond został wyposażony w dwa życiorysy. Gdy atrakcyjność postaci się wyczerpała wraz z 21. filmem w serii, Casino Royale, i nowym aktorskim wcieleniem, protagonista uzyskuje nowy życiorys. W pierwszym, Bond przyszedł na świat w Szkocji, jego rodzice zginęli w wypadku, gdy skończył 11 lat. John Pearson, autor fikcyjnej biografii Jamesa Bonda, ustalił jego datę urodzin na 11 listopada 1920 roku. Młody James pobiera nauki na Uniwersytecie w Cambridge, zostaje agentem brytyjskiego wywiadu, staje się światowcem i playboyem. W nowej biografii James na świat przychodzi 13 kwietnia 1968 roku. W tym samym dniu i miesiącu, z tym że w 1953 roku, miała premierę książka Casino Royale, 1968 rok zaś jest rokiem, w którym urodził się nowy odtwórca Agenta 007 – Daniel Craig. James tym razem otrzyma inne wykształcenie. Rozpoczyna je w Eaton College, którego nie kończy, a następnie studiuje w Fettes College na Uniwersytecie Genewskim oraz w Royal Navy. Podobnie jak poprzednio traci w młodym wieku rodziców, wychowuje go, mieszkająca w hrabstwie Kent, ciotka Charmain. W tej biografii również ma olbrzymie powodzenie u kobiet, jest poliglotą biegle władającym wieloma językami, przystojnym mężczyzną lubiącym luksus, drogie zabawki i konkretne drinki. Najbardziej popularnym jest Martini wstrząśnięte nie mieszane (Vesper Martini), Mojito oraz szampan Bollinger lub szampan Bollinger lub Dom Pérignon.

Kulturowo-społeczne odniesienia

To, co w filmach o Bondzie dla mnie jest najciekawsze, to niesamowita umiejętność aktualizacji, pozostawania na czasie. I choć każdy kolejny film z serii przedstawia intrygi i najnowsze wynalazki techniczne, to można znaleźć w nim wątki społeczne i polityczne, które niewątpliwie są swoistym archiwum pamięci kulturowej.
Pierwsze filmy z serii przedstawiają bohatera niezwykle męskiego, żyjącego pełnią życia, oddanego swej pracy, a przy tym kochającego luksus i kobiety. Sean Connery kreuje postać nieco szorstkiego dżentelmena uwielbiającego kobiety, który potrafi – gdy zaistnieje potrzeba – je uderzyć. A w tle rozgrywa się kryzys kubański, kiedy to Chruszczow uznaje młodego J.F. Kennedy’ego za „słabego” przeciwnika i próbuje rozmieścić rakiety jądrowe na Kubie. Trwa wyścig amerykańsko-radziecki o dominację w kosmosie. Generalnie w ekranizacjach bondowskich zrealizowanych w latach 60. XX wieku przedstawiany jest świat męskiej dominacji. To mężczyźni grają tu główne role, oni są szefami wielkich korporacji, cynicznymi i wyrachowanymi przedstawicielami zła. Kobiety są dla nich pięknym tłem, eksponując ciało, kipiąc seksapilem. Jeśli już widzimy płeć piękną w kontekście zawodowym, to zawsze w roli służebnej, na przykład sekretarki czy asystentki podającej kawę. Jest jeszcze jeden rodzaj kobiet – „służących” tym złym. Dla przykładu rosyjska agentka Rosa Klebb (Lotte Lenya), nie lubi swojej młodszej i ładniejszej podwładnej, którą traktuje równie przedmiotowo, jak mężczyźni. Ten typ bohaterek zwykle jest mało atrakcyjny fizycznie, często są gburowate i nieprzyjemne w relacjach zawodowych. Z tej dychotomicznej opozycji wymyka się jedynie asystentka M, Panna Moneypenny, która co prawda już od pierwszego Doctora No wzdycha do Bonda, ale zdaje się być nie tylko inicjatorką flirtu, ale także subtelnie kontroluje jego przebieg, utrzymując w wygodnych dla siebie ramach.
Aktualność tematów istotnych dla ówczesnych widzów zauważamy w filmie From Russia with love, w którym pokazywana jest świecka Turcja Atatürka, co widać zwłaszcza na ulicach Stambułu. Żadna kobieta nie ma zasłoniętych włosów, obowiązuje strój zachodni. Modę na Daleki Wschód łatwo rozpoznamy w Żyje się tylko dwa razy, gdy akcja przenosi się do Japonii i na sąsiadującą wyspę Yama, a w kluczowych momentach Bonda wspierają zawodnicy Ninja.


Obraz kończący omawianą dekadę przenosi nas na Korsykę, gdzie – jak mówi Marc-Ange Draco (ojciec Tracy) – w W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości: spokojna Angielka przyjechała na Korsykę, by szukać bandytów tak jak te kobiety, które jadą na pustynię szukać szejków. W Bonda wciela się George Lazenby, kreując postać nieszczęśliwą i melancholijną. Bohatera, który obnaża swoje uczucia do kobiety, po raz pierwszy nie traktując jej przedmiotowo i decydując się odstąpić dla niej od obowiązków wobec ojczyzny i oddać licencję 007. To właśnie ten Bond się żeni, jednak finał absolutnie nie jest szczęśliwy, gdyż po dwóch godzinach małżeństwa James zostaje wdowcem. Warto wspomnieć kadry przenoszące nas do tajemniczej kliniki ulokowanej w niedostępnych rejonach szwajcarskich Alp, gdzie opracowany zostaje śmiercionośny wirus…
Lata 70. przenoszą widzów w bardziej egzotyczne rejony świata – południowoafrykańskie diamenty stają się przyczyną supremacji złoczyńców (Diamenty są wieczne), a w tle rozgrywa się rywalizacja dwóch największych ówcześnie mocarstw – USA i Związku Radzieckiego – o przewagę technologiczną, która ma dać w przyszłości dominację światową temu, kto wygra ten wyścig. W tej dekadzie brytyjscy agenci tajnych służb współpracują z amerykańskimi, wskazując jasno na napięcie rozpięte pomiędzy Wschodem a Zachodem, podział świata na demokratyczny i komunistyczny.
Warto zwrócić uwagę na postać partnerki Bonda – choć dalej kusi ciałem, jednocześnie jest sprytna i kieruje się własnym rozumem. Ewolucję dziewczyny Bonda zauważamy już we wcześniejszym filmie W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości. Tracy choć rozkapryszona, sama decyduje o własnym losie, a przejawem jej emancypacji jest samotne bywanie w kasynie i przede wszystkim palenie papierosów, które były synonimem nowoczesności. Tylko młode nowoczesne kobiety paliły równie często jak mężczyźni, także w miejscach publicznych. Jest to era Bondów, w których wciela się Roger Moore (Żyj i pozwól umrzeć), a także złota era Hollywood, w której obrazy filmowe mają służyć rozrywce. Dzięki temu filmy z Bondem zyskały elementy lekkości i autoparodii. Bohater świadomie staje się postacią przerysowaną, posługującą się humorem, kiczem i campem. I choć James znów przedmiotowo traktuje partnerki i ma ich coraz więcej, to wydaje się, jakby one same wchodziły w ten patriarchalny świat, by właśnie poprzez wyolbrzymienie wskazać na kluczowe problemy dotyczące pozycji kobiet w ówczesnym społeczeństwie. U boku białego dżentelmena pojawia się także pierwsza czarnoskóra partnerka, a on sam poznaje środowisko czarnoskórych gangsterów, voodoo i magii – świat, który wyśmiewa jego brytyjskie maniery. W kolejnych przygodach James Bond bawi się zabawkami przygotowanymi przez Q, pokonuje kolejnych przeciwników i rozkochuje coraz większe rzesze wielbicielek.
W lata 80. James wchodzi lekkim krokiem Rogera Moore’a, pokonując kolejnych wrogów Jej Królewskiej Mości. Kiedy w połowie dekady pałeczkę przejmuje Thymothy Dalton, James staje się postacią po szekspirowsku tragiczną. Motywem działania Agenta 007 staje się prywatna zemsta, a nie tajemniczy szef międzynarodowej przestępczej organizacji, w tle zaś majaczy wojna afgańska, a konflikt amerykańsko-radziecki powoli jest wygaszany. W obliczu śmierci Bondowi towarzyszy tylko jedna kobieta, z którą na dodatek wyjątkowo nie sypia. Ten rzadki obrazek jest efektem epoki AIDS.
Kolejny Bond jest grany przez Pierce’a Brosnana, a pierestrojka Gorbaczowa z 1986 roku powoduje przeniesienie konfliktu na inne obszary. Teraz agenci KGB stają po tej samej stronie konfliktu co Agent 007 (GoldenEye), a w Świat to za mało James współpracuje z agentką z Chin, co umiędzynaradawia fabułę. Od tego momentu zmianie ulega wizerunek kobiet – zyskują władzę, nie pełnią już wyłącznie roli ozdobników. Dzieje się tak zwłaszcza za sprawą M, w którą wciela się Judi Dench. Dziewczyny Bonda już nie omdlewają na jego widok, a jeśli idą z nim do łóżka, to tylko dlatego, że same tak zdecydowały, jak choćby Hally Berry wcielająca się w postać Jinx Johnson w W śmierć nadejdzie jutro. Widzimy Jinx, gdy wyłania się z morza w pomarańczowym kostiumie, co przywodzi na myśl podobną scenę z Doctora No, ale nowa bohaterka nie jest skrępowana konwenansami i inicjując przygodę seksualną z Bondem śmiało przyznaje, że nie przywiązuje się do partnerów. Z kolei M jest najłagodniejszym ze wszystkich M. Chociaż wielokrotnie krytykuje Jamesa za jego stosunek do kobiet, mówiąc w GoldenEye, że jest seksistowskim i mizoginicznym dinozaurem, reliktem zimnej wojny, zdarza się też jednak, że go chwali. Na decyzję o zmianie płci M mogło wpłynąć powołanie kobiety na szefa rzeczywistych brytyjskich służb specjalnych, Stelli Rimington, w 1992 roku. Bond – Brosnan rzuca palenie, co zdecydowanie stanowi następną aktualizację kulturową.


Kolejną zmianę niesie nowy Bond zagrany przez Daniela Craiga w Casino Royale. Przede wszystkim uprzedmiotowieniu podlega sam James, gdy wyłania się z morza w obcisłych kąpielówkach. Towarzysząca mu w podróży do Czarnogóry Vesper zarzuca mu, że traktuje kobiety jak jednorazowe przyjemności i obiekty seksualne, czyniąc za chwilę uwagę na temat jego kształtnego tyłka, a w jednej z końcowych scen to ona wychodzi do pracy, pozostawiając Bonda w łóżku. To zmiana patriarchalnego rysu fabuły i nieco żartobliwy obraz społecznego postrzegania kobiecych i męskich ról. Jednak oprócz subtelnego humoru znajduję tu wiele mrocznych akcentów: współczesny Bond jest zimnym zabójcą pogrążonym we własnym mroku. W Quantum of Solace Bond zanurza się w długim mrocznym tunelu, co właśnie można odczytywać jako poszukiwanie własnej tożsamości lub też zmaganie się z własnym wewnętrznym mrokiem, by w jednej z pierwszych scen Skyfall wynurzyć się z ciemnego korytarza ku światłu. W tym filmie toczy się także dyskusja o młodości. Kiedy Bond wypomina nowemu Q młody wiek, dochodzi do interesującej potyczki słownej, dotyczącej prymatu młodości nad doświadczeniem i odwrotnie. Wiek nie gwarantuje skuteczności – stwierdza Q, na co Bond odpowiada: A młodość innowacji. Świetnie obrazuje to współczesne, pokoleniowe pola napięć, zwłaszcza te dotyczące rynku pracy. W Spectre odchodzimy od mroczniejszej wersji Bonda, by znów oddać się szaleńczym pościgom, kaskaderskim popisom i wraz z bohaterem podróżować po najpiękniejszych wielkomiejskich metropoliach. I pojawia się problem powszechnej inwigilacji obywateli przez państwa i międzynarodowe korporacje, co umożliwiają nowe technologie. I tu znów dochodzi do konfliktu tego, co nowe, z doświadczeniem. Próbuje się odesłać M (ponownie płci męskiej), Moneypenny oraz samego Bonda jako relikty zimnej wojny na margines historii i zastąpić ich międzynarodową, mocno naszpikowaną nowymi technologiami, siatką superszpiegów.

Co nas czeka w bondowskim świecie?

Pierwsze odpowiedzi uzyskamy w listopadzie, gdy wejdzie na ekrany Nie czas umierać. Pojawiają się przecieki dotyczące fabuły: James ma zostać ojcem i właśnie córka ma być tą najważniejszą „dziewczyną Bonda”. Ciekawe, że potomstwo Jamesa pojawia się tak późno w ekranizacji serii, bowiem w książce Żyje się tylko dwa razy, jego japońska żona rodzi mu syna.
Agent 007 Jej Królewskiej Mości jest archetypem rycerza stającego w obronie własnego kraju i chodź wywodzi się z męskiego, patriarchalnego wzorca, to jednak podlega ciągłej aktualizacji i ewolucji, dopasowując się do aktualnych wzorców społecznych i kulturowych. Być może to dopasowanie nie jest błyskawiczne, ale stale postępujące i w tym właśnie upatruję powód nieustającego zainteresowania i kasowego sukcesu serii o Bondzie. |

dr Małgorzata Bulaszewska – kulturoznawczyni, filmoznawczyni i medioznawczyni, wykładowczyni akademicka (Uniwersytet SWPS, Nowe Filmoznawstwo oraz WWSH, Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych). Członkini Polskiego Towarzystwa Kulturoznawczego oraz Polskiego Towarzystwa Badań nad Filmem i Mediami.