…zabawka (nie) blaszana. Całkowicie elektryczna i zbudowana z ekologicznych materiałów o zasięgu maksymalnym 250 kilometrów.

 

Tekst: Jan Melloman

 

Trawestacje wiersza Tuwima Lokomotywa można by mnożyć, ale w moich testach nie chodzi o gry słowami poetów. Do i3 podchodziłem jak pies do jeża. Zachęcała zacna marka, solidne wykonanie, nowocześnie połączone wysokiej jakości materiały użyte wewnątrz (chociaż ekologiczne), a na zewnątrz zabawny i zadziorny wygląd. Mimo to dręczyło mnie pytanie: czy dzisiejsza technologia stosowana w samochodach elektrycznych jest w stanie pogodzić wymagania klienta BMW z chociaż minimalnymi zasięgami aut spalinowych? Nie do końca, ale po kolei…
Do dyspozycji mamy silnik elektryczny o niemałej mocy 170 KM. I od razu pojawia się dylemat: korzystać z niej oszczędnie, aby zachować zasięg, czy przycisnąć, wykorzystując natychmiastowo dostępny moment obrotowy (nie ma tu przecież skrzyni biegów)? Okazuje się, że jedno nie wyklucza drugiego, bowiem oszczędna jazda spowoduje, że możemy nawet zwiększyć zasięg – zjawisko nieosiągalne w aucie spalinowym. Chociaż zysk jest niewielki, to niesamowicie cieszy, bo mając zasięg np. 60 kilometrów i do przebycia, załóżmy, 30, jadąc spokojnie, po dotarciu do celu stwierdzimy, że zasięg naszego i3 wynosi… 70 kilometrów.
Jak to się stało? To magia zwana też odzyskiwaniem energii kinetycznej podczas hamowania.

Na szczęście takie ekozabawy to tylko jedno oblicze i3. Drugie ma zdecydowanie więcej wspólnego z hasłem reklamowym marki BMW i nazywa się: przyspieszenie.
Nie wiem, ilu kierowców limuzyn z potężnymi silnikami lub sportowych bolidów z jeszcze potężniejszymi silnikami nie mogło uwierzyć, jak i3 po prostu znika spod świateł lub objeżdża ich nawet na bardzo krótkich odcinkach drogi. To jest prawdziwa frajda i zjawisko absolutnie niedostępne nawet w supermocnym samochodzie z klasycznym napędem. Kolejnym aspektem, który towarzyszy jeździe i3, jest cisza. Dla mnie, jako melomana, wyciszenie samochodu jest rzeczą priorytetową. Wolę auta mniej krzykliwe, o mniejszej mocy, ale perfekcyjnie wyciszone.
Zatem warunki panujące podczas jazdy i3 są dla mnie wymarzone. Idealne do prowadzenia nawet długich rozmów telefonicznych i przede wszystkim do słuchania muzyki. Co prawda na pokładzie jest system audio znanego producenta Harman Kardon, ale gra co najwyżej poprawnie. Uszu nie rozpieszcza, ale też nie rani. W aucie ekologicznym, gdzie każdy dodatkowy kilogram masy jest zbędny, trudno oczekiwać czegoś więcej.
Na koniec zostawiłem sprawę tankowania, czy raczej ładowania. Wszystkie punkty doładowywania samochodów elektrycznych w Polsce są dostępne za darmo. To oznacza, że jeśli z nich skorzystamy, koszt paliwa wyniesie zero. Dodatkowo parkowanie w strefach płatnego parkowania jest dla takich samochodów całkowicie darmowe. Fantastyczna koincydencja! Można też ładować samochód z domowego gniazdka, co zajmuje jednak sporo czasu (przy całkowicie wyczerpanych akumulatorach zajmie to około dziesięciu godzin), ale kosztuje bardzo niewiele. Cena BMW i3 wynosi 156 000 zł.
Biorąc pod uwagę ceny innych samochodów elektrycznych, znacznie gorzej wykonanych, mniej prestiżowych marek, oraz benefity w postaci darmowego paliwa i bezpłatnego parkowania w całym mieście – taka cena nie jest wygórowana. Po przygodzie z i3 definicja samochodu miejskiego zyskała dla mnie zupełnie nowe, elektryczne oblicze. Jeśli szukacie rasowego i szybkiego samochodu do miasta, lepszego wyboru po prostu nie ma. |