🇵🇱 Wszystkie tonacje BMW

Dziś jest wiele powodów do rozmowy o motoryzacji, ale jeszcze więcej, aby porozmawiać o BMW Group. Jubileusz 50-lecia BMW M, elektryfikacja gamy modelowej i rewolucyjna, nowa, siódma generacja flagowej serii 7. Do tego silna pozycja lidera polskiego rynku marek premium i lokalne zaangażowanie na rzecz kultury i sztuki. Czy w tych trudnych czasach można osiągnąć więcej? O to zapytamy Christiana Haririana – dyrektora generalnego BMW Group Polska.

 

Wysłuchał: Tomek Kacprzak
Zdjęcia: Michał Zagórny

 

🇬🇧 BMW: The Full Score

 

W ubiegłym roku powitaliśmy siódmą generację flagowej serii 7. To jedna z najważniejszych serii w historii marki. Czy jest zarazem twoją ulubioną?
Osobiście uważam, że mamy mnóstwo wspaniałych samochodów, a to który z nich jest lub będzie ulubionym zależy od bieżących potrzeb danego kierowcy. Dla naszych polskich klientów, biznesmenów posiadających rodziny i często podróżujących po kraju, nowa seria 7 jest doskonałym wyborem – to imponujący samochód. Od samego początku oferujemy go w trzech wariantach napędu: po raz pierwszy w historii w pełni elektrycznym jako i7, czyli ultranowoczesną limuzynę z solidnym zasięgiem około 600 kilometrów, z ciągle popularnym w Polsce dieslem oraz wersje hybrydowe plug-in. Ten sam samochód, to samo nadwozie i trzy różne napędy do wyboru.

Czy to prawda, że obecna siódma generacja serii 7 to piąta z kolei, którą wprowadzasz na rynek?
Nowy model w serii pojawia się średnio co siedem lat, pracuję w BMW Group od 31 lat, więc istotnie wychodzi na to, że to dla mnie piąte pokolenie serii 7.

Chciałbym wrócić do historii serii 7, do projektu Chrisa Bangle’a z roku 2001 (model E65). Dla wielu była to rewolucja stylistyczna, podobnie jak ma to miejsce z najnowszym wcieleniem co pokazuje, że BMW nie obawiało się i nadal nie obawia się odważnych zmian w stylizacji nadwozia, nawet w konserwatywnym segmencie luksusowych limuzyn.
Zgadza się. Chociaż podczas debiutu ówczesna seria 7 wydawała się zbyt awangardowa przynajmniej dla europejskiego odbiorcy. Czwarta generacja BMW 7 z 2001 roku była także pierwszym w historii modelem (nie tylko pierwszym BMW), w którym zadebiutowała innowacyjna architektura zarządzania ustawieniami pojazdu w postaci systemu iDrive. Do tego czasu luksusowe wyposażenie samochodu oznaczało ogromną liczbę przycisków do sterowania poszczególnymi funkcjami. Pod przewodnictwem Chrisa Bangle’a projektanci BMW pokazali, że można to rozwiązać inaczej, w sposób bardziej przyjazny dla kierowcy. Dziś widzimy, że takie rozwiązanie zostało zaimplementowane niemal w każdym samochodzie wszystkich producentów, a w najnowszym BMW serii 7 debiutuje ósma wersja iDrive. W czwartej generacji po raz pierwszy BMW zaproponowało klientom dwie długości nadwozia w ramach tego samego modelu, czyli wersję standardową (E65) oraz wydłużoną (E66). Wówczas wprowadzałem serię 7 na rynki azjatyckie (między innymi w Singapurze i Tajwanie), gdzie była dostępna tylko wersja wydłużona i lokalni klienci zakochali się w tym nadwoziu. Do dziś wydłużone wersje są na tych rynkach najpopularniejsze i uchodzą za najbardziej reprezentacyjne.
Warto zauważyć, że najnowsza, debiutująca właśnie seria 7, jest oferowana na całym świecie w jednej wersji długości nadwozia w wariancie z długim rozstawem osi. Zatem wszyscy klienci będą się w niej czuli reprezentacyjnie.

Mimo rozszerzenia palety napędów z europejskiej oferty znika ceniona jednostka V12, która dla wielu fanów serii 7 była optymalnym silnikiem do tego auta. Dzięki swojej niezwykłej mocy (ponad 600 KM) i kulturze pracy była arcydziełem inżynierii, w której zawierała się wielka spuścizna marki BMW w konstruowaniu niezawodnych silników o dużej mocy. Co będzie w zamian?
i7 M70 – jeszcze mocniejsze, ultranowoczesne i pierwsze w historii w pełni elektryczne BMW serii 7. Bardzo niewielu kierowców miało okazję jeździć tak potężnym samochodem w wersji w pełni elektrycznej, zatem ich obawy mogą wynikać z braku doświadczenia. W rzeczywistości prawdziwe odczucia i satysfakcja z jazdy i7 są jeszcze większe niż w przypadku jakiejkolwiek, choćby najmocniejszej wersji spalinowej. Niespotykane przyspieszenie, cisza, moc, zawieszenie i prowadzenie składają się na DNA naszej marki, czyli na radość z jazdy. Jestem przekonany, że nasi klienci odnajdą te cechy w najmocniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie elektrycznych lub zelektryfikowanych napędach topowych samochodów BMW.

Podczas kampanii wprowadzających poprzednie edycje serii 7 BMW używało niezwykłego sformułowania, jakoby te limuzyny były najmniejszymi na świecie salami koncertowymi na kołach. Czy o nowym wcieleniu można powiedzieć to samo?
To oczywiście zawdzięczamy systemom hi-fi Bowers & Wilkins projektowanym specjalnie dla serii 7. W najnowszym wcieleniu to już nie tylko sala koncertowa, ale być może także teatralna, gdyż dla pasażerów siedzących z tyłu po raz pierwszy BMW 7 oferuje panoramiczny ekran kinowy, który może służyć zarówno do wyświetlania multimediów, jak i do komfortowego prowadzenia telekonferencji czy spotkań zdalnych. Sprawdzi się także, gdy czeka cię daleka podróż z dziećmi, a szeroki dostęp do filmów i innych treści online wyświetlanych w najwyższej jakości zagwarantuje im rozrywkę jakiej oczekują. Część polskich użytkowników stwierdziła wprost, że możliwości systemu multimedialnego dostępnego dla pasażerów tylnych siedzeń są tak porywające, że rozważają zatrudnienie kierowcy, aby zawsze móc podróżować z tyłu.

Jednym z akcentów stylistycznych charakterystycznych dla nowego BMW 7 jest – oprócz śmiałego projektu nadwozia – także dwukolorowa karoseria, łącząca niezwykle oryginalne barwy np. czerń i szarość. W takiej kolorystyce występowały dotychczas modele Rolls-Royce’a (superluksusowej marki należącej do BMW Group). Czy to oznacza, że nowa seria 7 zbliża się w pozycjonowaniu do Rolls-Royce’a?
Uważam, że wysublimowany styl (w tym także kolory nadwozia), komfort i zaawansowane technologie, jakie oferuje nowa seria 7 rozszerzają definicję luksusu w motoryzacji. Wszystkie marki BMW Group są wyspecjalizowane w odkrywaniu nowych możliwości w tym zakresie, ale zarazem każda czyni to na nieco innym polu, które wyznaczane jest głównie przez cenę danego samochodu. Myślę, że istnieje spora przestrzeń cenowa między ofertą BMW i Rolls-Royce’a, zatem nie musimy się obawiać, że te marki rynkowo będą zbyt blisko siebie.

Dzisiejsza oferta BMW jest najszersza w historii. Mamy osiem serii, w ramach nich istnieją oddzielne linie (jak np. SAV i SAC spod znaku X czy usportowione z linii M), ponadto w każdej są wersje spalinowe, hybrydowe, w coraz większej liczbie także elektryczne. Ciężko znaleźć segment, którego nie ma w ofercie BMW Group. Czy to jest podstawa waszego sukcesu w Polsce?
Na pewno jest to bardzo ważny aspekt i odkąd rozpocząłem pracę w BMW Group Polska przywiązuję do tego ogromną wagę. Od lat BMW było w Polsce silną marką w segmencie aut luksusowych. Natomiast wyniki jakie notujemy przez ostatnie lata są efektem zarówno ciągłego wzrostu sprzedaży naszych dobrze znanych, topowych serii, jak i takich modeli jak seria 1, X1 czy X3. W ten sposób BMW zaczynają jeździć młodzi klienci, których dotychczas nie było zbyt wielu. Kilka lat temu, kiedy zaczynałem karierę we Frankfurcie, pracowałem w dziale sprzedaży. Nasza strategia polegała na tym, że chcieliśmy pozyskiwać coraz to młodszych klientów, którzy albo rozpoczynali swoją przygodę z motoryzacją, albo przechodzili z marek popularnych. Równolegle, gdy taka osoba kontynuowała karierę i zwiększała swoją siłę nabywczą staraliśmy się, aby przesiadała się do wyższego modelu BMW oraz rozwijała się wraz z nami i naszą marką. Do dziś uważam, że to może być najlepszy pomysł na podejście do klienta. Nie skupiamy się wyłącznie na luksusie i dobrze sytuowanych klientach, którzy od kilkudziesięciu lat są obecni w biznesie. Oczywiście trzeba robić to subtelnie i rozsądnie, absolutnie nie zaniedbując luksusowych samochodów i luksusowych klientów. Zawsze powtarzałem, że należy grać na wszystkich klawiszach fortepianu – wszak największy kompozytor w historii, Polak, Fryderyk Chopin, komponował swoje genialne utwory dla wszechstronnych pianistów, nie tylko grających jedną ręką.

Obserwując działania BMW Group w Polsce można stwierdzić, że ważnym aspektem w komunikacji marki jest zaangażowanie w kulturę i sztukę. Te szlachetne obszary są także nam wyjątkowo bliskie, bo działamy w nich od zawsze. Z uznaniem obserwujemy rozwój cyklu BMW Art Club oraz współpracę BMW Group z najznakomitszymi instytucjami kultury w Polsce, w tym z Teatrem Wielkim Operą Narodową czy NOSPR-em w Katowicach. Możemy jedynie dodać, że luksus według nas to także czas, jaki można poświęcić na kulturę i sztukę, na wieczór w filharmonii lub w teatrze. Dlaczego jest to ważny obszar dla BMW Group?
Jest to bardzo ważna przestrzeń, w której szlachetne potrzeby i pasje klientów spotykają się z naszym dążeniem do utrwalania wizerunku BMW Group jako marki świadomie zaangażowanej w dziedzinę uniwersalną, często bezcenną i ponadczasową. Znam zamożnych ludzi, którzy nie tylko nie mają czasu na realizację swoich pasji, ale często nie mają żadnych pasji. Dlatego należy wspierać kulturę i zachęcać wszystkich, aby mimo wysokiego tempa życia znaleźli na nią czas. Poza tym, kultura i sztuka wysoka dają nam możliwość ponownego definiowania naszego ideowego podejścia do luksusu.

Jaka jest zatem definicja luksusu według BMW Group?
Oprócz nowoczesnego designu, najnowszych technologii umożliwiających radość z jazdy, pasji, kultury, sztuki i innych wartości niematerialnych to także postawa wobec współczesnych wyzwań cywilizacyjnych, takich jak troska o środowisko i prowadzenie działalności uwzględniającej odpowiedzialność społeczną. Wszystkie nasze europejskie fabryki wykorzystują energię słoneczną, wiatrową lub wodną. Coraz więcej używanych przez nas materiałów nadaje się do ponownego przetworzenia.

Czyli luksus i ekologia spotykają się w samochodach BMW?
Pokazujemy jak to robić, np. zamiast skórzanej tapicerki proponujemy kaszmirową. Oprócz znaczenia ekologicznego ma to także wymiar praktyczny: latem ten materiał nie nagrzewa się tak mocno, natomiast zimą utrzymuje temperaturę i nie wychładza się. Plastikowe elementy z wnętrz naszych samochodów można również poddać recyklingowi. Ponadto nie używamy żadnych metali ziem rzadkich do produkcji baterii do nowego i7. Takie podejście zyskuje uznanie, czy wręcz jest wymagane przez coraz większą grupę klientów.

Wielu producentów ściga się na deklaracje, jak szybko zakończą produkcję samochodów spalinowych. Wszystkich obowiązuje uchwała UE o zakończeniu rejestrowania nowych aut spalinowych na terenie Unii do 2035 roku. Jak widzi to BMW Group?
Traktowałbym tę uchwałę bardziej jako deklarację lub zalecenie. Ciężko dziś estymować, jak będzie wyglądała sytuacja w przyszłości w Niemczech czy w Polsce. Okoliczności zmieniają się dynamicznie. Na pewno w wielu krajach widzimy stały rozwój infrastruktury niezbędnej do rozwoju elektromobilności, który jest połączony z rosnącym udziałem samochodów elektrycznych w ogólnej sprzedaży nowych samochodów. Tempo tego rozwoju jest oczywiście różne w poszczególnych krajach, ale kierunek jest jeden.

A jak w tych okolicznościach postrzegasz swoją misję w Polsce?
Przede wszystkim chcę rozszerzyć dostępność marki dla większej liczby mniej zamożnych klientów. Ponadto współpracujemy ze wspaniałą i zaangażowaną siecią dilerską BMW Group w Polsce, by budować stałą obecność w nowych obszarach biznesowych i zwiększać nasycenie rynków lokalnych. Muszę w tym miejscu wyrazić mój podziw dla dilerów BMW Group w Polsce, którzy pracowali na sukces marki jeszcze zanim tu przyjechałem i ciągle inwestują w swoje biznesy. Zachowują wręcz idealne proporcje między inwestowaniem, zarabianiem i szkoleniem swojej kadry. Na przestrzeni kilku lat powstało kilkadziesiąt nowych projektów, z których część już działa, a inne niebawem zaczną. Dzięki temu za kilka lat cała sieć BMW Group w Polsce będzie jeszcze bardziej rozbudowana i nowoczesna, co pozwoli na ugruntowanie naszych obecnych wzrostów oraz pozycji lidera w segmencie premium i czołowej marki na całym rynku motoryzacyjnym (w bieżącym roku BMW jest na szóstym miejscu wszystkich marek motoryzacyjnych w Polsce pod względem wolumenu sprzedaży – red.). Chciałbym zaznaczyć, że podziwiam i szanuję Polaków oraz postawę waszego wielkiego narodu. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co osiągnęliście w ciągu ostatnich 30 lat po zmianie ustroju i myślę, że zasługuje to na najwyższe uznanie. Możecie być dumni z tego, co osiągnęliście.

Bardzo dziękujemy za te słowa. Zatem na koniec pozostało nam standardowe pytanie, które zadajemy naszym bohaterom – jakie jest popisowe danie Christiana Haririana?
Muszę powiedzieć, że moją pasją jest grillowanie. Jeśli ja grilluję, zawsze możesz liczyć na dużą porcję rumianej ryby i mnóstwo świeżej sałaty. |

Labraks w cytrusach z sałatką z rukoli
Składniki:
4 labraksy
5 pomarańczy
1 cytryna
5 łyżek oliwy z oliwek
100 g rukoli
3 łyżki kaparów
3 łyżki czarnych oliwek
Przygotowanie:
Skórę umytej i osuszonej ryby nacinamy po obu stronach w 3-4 miejscach. Owoce wyparzamy i osuszamy. Z cytryny oraz 3 pomarańczy ścieramy skórkę i dodajemy 2 łyżki oliwy z oliwek. Marynatą nacieramy rybę. Te same pomarańcze kroimy w plasterki, układamy na ruszcie i lekko grillujemy. Następnie odwracamy je na drugą stronę i układamy na nich ryby. Grillujemy po kilka minut z każdej strony. Rukolę mieszamy z kaparami i pokrojonymi oliwkami. Pozostałe pomarańcze filetujemy i dodajemy do sałatki. Z resztek wyciskamy sok, mieszamy go z 3 łyżkami oliwy z oliwek i polewamy sałatkę.