Designerskie magdalenki

Małgorzata Czyńska w cyklu wywiadów wytropiła źródła tego, jak w Polsce od czasów powojennych aż do dzisiaj kształtował się dobry smak. Ta kolekcja wywiadów to prawdziwa skarbnica wiedzy dla wszystkich miłośników designu.

 

Tekst: Andrzej Romanowski

 

Trudno było znaleźć zasadę, jak uszeregować czternaście pogłębionych rozmów z polskimi designerami, które składają się na książkę „Dom polski. Meblościanka z pikasam” – w końcu autorka, Małgorzata Czyńska, zdecydowała się po prostu poukładać je alfabetycznie, nazwiskami interlokutorów. To była dobra decyzja – designerskie historie nakładają się na siebie, rozjeżdżają, część rozgrywa się w Polsce, część za granicą, a część – na fotografii.
Najważniejsze było dotarcie do właściwych osób. W PRL-u mało kto, biegając po sklepach meblowych czy działach AGD rozmaitych supersamów, zdawał sobie sprawę z pochodzenia często deficytowych produktów. Inaczej niż dzisiaj, kiedy doskonale wiemy, jakiego stylu spodziewać się w sklepie IKEA, a jakiego w ZARA Home. W tamtym czasie wszystko stało obok siebie na tych samych półkach. Braki w zaopatrzeniu sprawiały, że mieszkania meblowano stopniowo, czasem przez wiele lat. W tych samych wnętrzach komponowały się (lub okrutnie zgrzytały) nie tylko różne style, ale i epoki oraz mody.

W książce Czyńskiej każdy co rusz trafi na jakieś wspomnienie z dzieciństwa. Czasem projektant opisuje swoje dzieło, lampę czy wazon, który pamiętamy z dawnych lat. Często jednak rozpoznanie przychodzi wraz z opisem problemu, który dana osoba czy zespół starali się rozwiązać. „Bo jak na przykład wyposażyć mieszkanie ze ślepą kuchnią?” – pyta retorycznie nestorka designu Beata Bochińska. „Robię więc szkło, które do niczego nie służy, a sprawia radość” – konstatuje z kolei twórca popularnych szklanych ozdób, Zbigniew Horbowy. Zaś scenograf Boris Kudlička trzeźwo zauważa: „Jeżeli w miarę zamożny Polak wyobraża sobie dzisiaj luksus, to jest on najczęściej związany ze stylistyką skandynawską”. Takich „perełek prawdy” w „Domu polskim” znajdziemy mnóstwo.
Nie znajdziemy natomiast w książce zdjęć. Może właśnie po to, by zwiększyć wrażenie, jakie robią te opisowe „perełki” trafiające wprost do polskiej podświadomości różnych pokoleń, redakcja nie zdecydowała się na fotografie sprzętów albo wnętrz omawianych przez rozmówców Czyńskiej. Zamiast tego – sama książka stała się designerskim obiektem, a to za sprawą surrealistycznych, przypominających kolaże ilustracji Joanny Grochowskiej. Na okładce – kamienna mozaika ścienna, szafka-gablotka na ozdobne naczynia i drobiazgi i rzeźba konika, chyba rodem z Azji. Do tego inteligentnie rozmieszczone plamy koloru, ramka, zawijas i podpis graficzki. W środku – każdy z designerów otrzymał swój własny, spersonalizowany kolaż. Na przykład, znany na całym świecie polski artysta ceramik, Marek Cecuła, otrzymał czubek męskiej głowy wystającej z białego kubka, co nawiązuje do materiału, w którym tworzy – porcelany. A współtwórczynie rewolucyjnego programu „Standard”, dzięki któremu produkcja wnętrzarska w Polsce Ludowej zaczęła pasować sama do siebie, zyskały powyginanego pana w bonżurce w kwiaty, który oferuje im tulipana.
Jest to więc książka, która przede wszystkim ma sprawiać przyjemność – i to się udaje. Kolekcjonerzy dostają porcję wiedzy, osoby zafascynowane historią – gęsty i ciekawy materiał o losach polskich rodzin, wcale nie taki oczywisty. Miłośnicy formy – ciekawy wizualnie projekt. A wszyscy – designerskie odpowiedniki proustowskich magdalenek, czyli ciasteczek wywołujących wspomnienia z dzieciństwa. Bardzo to smaczne. |