Dawno nie miałem okazji podróżować najnowszym Audi. Gdy wreszcie zasiadłem za kierownicą nowego A6, zostałem zauroczony mieniącymi się, wszechobecnymi ekranami, ale także bardzo odważnym designem. To ultranowocześnie zaprojektowana klasyczna limuzyna – swoisty samochodowy oksymoron, zapraszający miłośników Audi do zrobienia dynamicznego kroku w technologiczną i estetyczną przyszłość.

 

Tekst: Jan Melloman

 

Wielu producentów szuka nowoczesnego „estetycznego klucza”, łączącego wiodący kolor karoserii z innymi elementami samochodu. W przypadku nowego Audi A6, zdecydowano się na szarość lakieru, połączoną z szarym odcieniem kloszy reflektorów i czerniami chłodnicy. Ciężko to zwerbalizować, ale wygląda nowocześnie, spójnie i zadziornie. W takich barwach, nowe A6, przypomina cybernetyczny myśliwiec z przyszłości. Gdy spojrzymy z dystansu, dostrzeżemy w sylwetce auta klasyczną limuzynę. Linia boczna to wręcz encyklopedyczny przykład proporcjonalnego sedana. Uroku dodają animacje świetlne przednich i tylnych świateł, które witają i żegnają kierowcę. Niby gadżet, ale cieszy oczy.
A jak jest w środku? Jeśli do sterowania niemal wszystkimi funkcjami samochodu używa się ekranów dotykowych, to musi być ultranowocześnie. I tak jest w istocie. Zanim jednak zaczniemy dotykać i sterować, warto dwa słowa napisać o tym, co nie jest ze szkła, czyli o oryginalnie zaprojektowanej górnej części deski rozdzielczej oraz o jej części przed pasażerem.

Składa się z dwóch poziomych linii, z których górna jest przedłużeniem kształtu środkowych nawiewów, a dolna, bardziej wysunięta ku pasażerowi, stanowi wykończenie ekranu centralnego z podświetlonym logo quattro. Wszystko jest oczywiście nowoczesne i świetnie spasowane, ale jakby inspirowane ostrymi kształtami desek rozdzielczych samochodów z początku lat osiemdziesiątych. Jest w tych ostrych kształtach coś geometrycznie artystycznego i znacznie bardziej szlachetnego, niżby wynikało z celu, w jakim zostały zaprojektowane. Dla miłośników sztuki użytkowej to może być piękny argument. Wróćmy jednak do szklanego kokpitu.
Przed kierowcą znajdują się wirtualne zegary, które można dowolnie konfigurować, powiększać lub zmniejszać, wyświetlając informacje istotne w danym momencie dla kierowcy. Co ważne, wyświetlane informacje można nawet dublować (z danymi z centralnego ekranu), jeśli tylko taki układ będzie nam odpowiadał. Słowem, możliwości jest mnóstwo, i całkiem szybko można zgromadzić w zasięgu jednego spojrzenia wszystkie dane, które chcemy śledzić podczas jazdy. Podkreślić należy intuicyjnie zaprojektowaną kierownicę; jest mała, poręczna, a jej system sterowania jest logiczny i łatwo wchodzi w nawyk. To niezwykle ważne dla bezpieczeństwa jazdy, aby móc sterować tak wieloma elementami samochodu, nie odrywając rąk od kierownicy.

Ale gdy już je oderwiemy, to przede wszystkim zaczniemy dotykać szklanych ekranów, w kolejności (patrząc od góry); najpierw centralnego, do sterowania większością funkcji samochodu, a nieco niżej kolejnego, do sterowania wentylacją, chłodzeniem i ogrzewaniem wnętrza. Oba są zwrócone lekko ku kierowcy i nachylone pod kątem sprzyjającym naturalnemu ułożeniu nadgarstka prawej dłoni. Wszystkich obawiających się, że nie sprostają nowoczesnym systemom sterowania w nowych Audi, pragnę uspokoić – to jeden z najbardziej przyjaznych i łatwych w obsłudze systemów; poprawnie ułożony, naturalnie grupujący ustawienia poszczególnych parametrów auta, a przede wszystkim wybitnie responsywny. Warto w tym miejscu dwa słowa napisać o haptycznej reakcji na dotyk, która dla mnie ma jedynie walor swoistej, urokliwej ciekawostki. Chodzi mniej więcej o to, że zamiast lekkiego dotyku czy wręcz muśnięcia ekranu, możemy go dosłownie nacisnąć, co w efekcie odczujemy jako fizyczne wciśnięcie. Działa dobrze, ale jest mniej użyteczne niż dotyk i wymaga większego zaangażowania i uwagi. Jest ponadto radykalnie inne od sterowania dotykiem, do którego przyzwyczaiły nas współczesne smartfony.
Słowem, jeśli z jakiegoś powodu zechcecie porzucić znane i wygodne sterowanie dotykowe, i zapragniecie powrócić do trybu wciskania klawiszy jak w leciwych sokowirówkach, ekran nowego Audi może zaoferować taki oryginalny powrót do przeszłości. Na szczęście można tę „haptyczną ciekawostkę” wyłączyć i pozostać w trybie ekranu dotykowego. Wówczas wszystko działa jak w najnowocześniejszym tablecie: szybko, sprawnie, bez zbędnej zwłoki. Zanim ruszymy, warto chwilę poświęcić na ustawienie systemu audio, który w tym wypadku dostarczyła znana marka Bang&Olufsen.

Ta manufaktura, znawcom samochodowych systemów grających, jednoznacznie kojarzy się z brzmieniem klubowym. Nie inaczej jest w nowym Audi A6. O ile można wysterować górne lub środkowe częstotliwości lub wybrać niektóre predefiniowane ustawienia, to najwięcej możliwości konfiguracji dostępnych jest „na dole”. Ustawienia przedwzmacniacza lub pola dźwięku de facto dotyczą basu i ustawiają go miękko lub twardo, aż do dudniących przesterowań, których oczywiście należy unikać. Miłośnicy klubowych brzmień będą zachwyceni, melomani troszkę rozczarowani. Wręcz magicznym dodatkiem jest animacja głośników wysokotonowych, które z wolna powstają w narożnikach przedniej szyby. Nie mogłem także nie zwrócić uwagi na akord powitalny, który w nowym Audi brzmi identycznie jak tzw. kadencja zawieszona (subdominanta + dominanta). W muzyce używana jest do zbudowania napięcia i przejścia do kolejnej części utworu. To muzyczne powitanie w Audi jest pełne siły i optymizmu. Chociaż to drobiazg, potrafi błyskawicznie poprawić nastrój i pozytywnie wpłynąć na samopoczucie kierowców, nie tylko tych wrażliwych muzycznie.
Jazda nowym Audi jest bardzo przyjemna.

Zawieszenie, niezależnie od trybu jazdy, jest komfortowe i bardziej twarde niż miękkie. Zawsze jednak uroczo bezgłośne. Aksamitna praca trzylitrowego silnika V6 TFSI o mocy 340 KM oraz wręcz studyjne wyciszenie, potęgują wrażenie odseparowania od rzeczywistości za oknami, a w tym czasie samochód potrafi dynamicznie przyspieszyć. Mocy nigdy nie brakuje, ale sportowych emocji nie ma.
Po zmroku wnętrze auta zamienia się w kosmiczną kapsułę. Liczba, rodzaj i kolory ledowych podświetleń, potrafią oszołomić, co w zestawieniu ze wspomnianymi wcześniej, także odpowiednio podświetlonymi ekranami, daje imponujący efekt podróżowania pojazdem z dalekiej przyszłości.
Rozpoczynając jazdę nowym Audi A6, nieco obawiałem się setek technologicznych innowacji, wszechobecnych elektronicznych asystentów, elokwentnych syntezatorów mowy, czujników gestów i innych, wyręczających kierowcę, układów scalonych. Jak się okazało ich praca jest nadzwyczaj dyskretna, łatwo nad nią zapanować, a odpowiednio skonfigurowane, potrafią dodać pozytywnych wrażeń z jazdy każdemu kierowcy. |

 


1 KOMENTARZ