Jak co roku, okres przedwiośnia kojarzy się melomanom z najważniejszym i najbardziej atrakcyjnym maratonem muzyki poważnej jakim jest dwutygodniowy Wielkanocny Festiwal Beethovenowski Elżbiety Pendereckiej.

 

Tekst: Jan Melloman

 

Jak co roku w programie oczywiście twórczość Beethovena, ale nie tylko. Skupię się na polecaniu tego „nie tylko” gdyż w mojej ocenie to główny powód dla którego Festiwal przyciąga tłumy do Filharmonii Narodowej, głównie na wieczory symfoniczne. Oczywiście są też koncerty w innych miejscach a nawet w innych miastach ale najbardziej spektakularny, symfoniczny program jak zwykle można będzie usłyszeć w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Tegoroczny Festiwal ma motto „Beethoven i wielkie rocznice”. Najważniejszą jest oczywiście rocznica stulecia odzyskania niepodległości ale w tym roku przypada także setny jubileusz urodzin Leonarda Bernsteina, amerykańskiego kompozytora głównie kojarzonego z muzyką bardziej rozrywkową i musicalową. Z wielką ciekawością czekałem zatem na II Symfonię „The Age of Anxiety” którą wybrano na koncert inauguracyjny. Dodatkowego smaku dodawało zaproszenie do wykonania partii fortepianu Krystiana Zimermana, dawno nie słyszanego w Warszawie. Muszę przyznać, że zostałem niezwykle mile zaskoczony; II Symfonia „The Age of Anxiety” Leonarda Bernsteina to prawdziwe arcydzieło symfoniczne, z podwójną obsadą orkiestry, ogromną ilością perkusji i instrumentów dętych. Momentami najbardziej przypominało symfonie Dimitrija Szostakowicza, zarówno w rozmachu brzmienia jak i w maksymalnym wykorzystaniu możliwości całego instrumentarium orkiestry symfonicznej połączonym z niezwykłą trudnością wykonania, koordynacją i tempem. Krystian Zimerman pokazał klasę i równie brawurowo wykonał główną partię fortepianu (była jeszcze druga partia, fortepianu preparowanego). Nie wiem ile czasu orkiestra Filharmonii Narodowej pod batutą dzielnego (w tych trudnych okolicznościach wykonawczych) Maestro Jacka Kaspszyka przygotowywała się do koncertu inauguracyjnego ale na pewno utwór wymagał ogromnej ilości pracy wszystkich instrumentalistów. Zatem inauguracja wypadała wspaniale, a orkiestra jak i Krystian Zimerman zebrali owacje na stojąco wypełnionej po brzegi sali koncertowej Filharmonii Narodowej.

Na co jeszcze warto się wybrać w ramach tegorocznego festiwalu?
Na pewno godzien uwagi jest występ kolejnego polskiego pianisty, Szymona Nehringa. Usłyszymy go w pierwszy festiwalowy czwartek (22 marca) w II Koncercie Fortepianowym Ludwiga Van Beethovena. Dodatkowo podczas tego wieczoru usłyszymy Divertimento Bela Bartoka i szlagierową Symfonię g-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Miłośników brzmień operowych należy zaprosić na piątkowy wieczór suit Nikołaja Rimskiego-Korsakowa (piątek, 23 marca) oraz na sobotnie (24 marca) Widma Stanisława Moniuszki.

Druga niedziela Festiwalu (25 marca) to uczta dla fanów współczesnych brzmień: najpierw Suita Les offrandes oubliées Oliviera Messiaena a na deser monumentalna i widowiskowa Symfonia Fantastyczna Hectora Berlioza.

Napewno z przyjemnością wybiorę się na czwartkowy wieczór symfoniczny (29 marca) kiedy to usłyszymy utwór Deux mélodies hébraïques: Kaddisch Maurice’a Ravela a w drugiej części przepiękną romantyczną II Symfonię „Zmartwychwstanie” Gustava Mahlera.

Koncert wieńczący Festiwal tradycyjnie odbędzie się Teatrze Wielkim Operze Narodowej gdzie wysłuchamy rzewnego Stabat Mater Antonina Dvoraka. |