Artyści żyją marzeniami, a my jesteśmy duetem oczarowanym przez obraz, który stał się naszym wspólnym marzeniem. Wyobraźcie sobie wszechogarniającą pustkę, rozpościerającą się ponad bezkresem praoceanu, po którym na łódce płynie samotny Bóg.

 

Tekst i zdjęcia: Kasia Zimnoch i Paweł Kleszczewski

 

To jest obraz stworzenia świata, przestrzeni, miejsc i istot, które je zaludniają. Obraz walki pierwotnych istot, antagonistów, które tylko dzięki współpracy mogły uczynić to wszelkie stworzenie. To mit początku świata, który zachował się w podaniach ludowych i powtarza się w zbliżonej formie ponad pięćdziesięciokrotnie na terenie całej Słowiańszczyzny – kosmogonia, w której odbija się światopogląd dawnych Słowian.

Na początku była tylko nieskończona przestrzeń…
Bez początku i końca, gdzie niebo jasne spotykało się z ciemną powierzchnią wody. Wszystko ponad taflą wody było domeną Boga, ale pod wodę nie sięgała już jego władza. Bogu doskwierała samotność, chciał mieć kompana. Pewnego razu spojrzał na swoje odbicie w wodzie, a z niej wyłonił się diabeł i nazwał się jego bratem. Głębiny pramorza były jego królestwem, nieskończona przestrzeń, do której nie dociera światło. Było to pierwsze kosmiczne spotkanie jasności z mrokiem, dobra ze złem, Boga z diabłem, Welesa i Swaroga, Ormuzda z Arymanem.
Na styku tych dwóch przestrzeni, spotkały się przeciwstawne siły. Jedna – poddająca pomysły, wystawiająca na próbę, kreatywna negatywnie, druga– posiadająca wiedzę, moc sprawczą, pozytywna. Obie te siły musiały współdziałać, aby stworzenie doszło do skutku. Diabeł namówił Boga, aby stworzył Ziemię. Bóg kazał mu zanurkować i przynieść z dna ziarnko piasku, by mógł z niego uformować świat. Nakazał jednak, że ma to zrobić w jego i swoim imieniu. Diabeł oczywiście nakazu nie posłuchał i wziął się do wyławiania ziarna po swojemu.
Nadaremno jednak. Dopiero za trzecim razem, kiedy wypełnił polecenie Boga, udało mu się donieść ziarno na powierzchnię. Wtedy Bóg rzucił ziarnko na wodę, wypowiedział słowo i Ziemia zaczęła rosnąć.

Potem przyszło słowo
Animacja Początek Świata opowiada o niezwykłej ciągłości kulturowej zachowanej w folklorze. Musimy sobie uświadomić, że te z pozoru naiwne opowieści ludowe mają przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy lat! Szkielet naszego mitu to znany w kulturze światowej tzw. mit kosmicznego nurka, który występuje zarówno w Eurazji, jak i w Ameryce Północnej. Naukowcy uważają, że człowiek przekroczył Cieśninę Beringa miedzy 13 a 23 tysiące lat temu. Sam mit na pewno jest dużo starszy. Malowidła z Lascaux mają około 17 tysięcy lat. Ostatnią tego typu opowieść zarejestrowano w Polsce w roku 1984, a brzmiała tak: Słyszałam tako przepowiednie, jeszcze z mojego uojca. Że jak Bóg ziemie rozsiewał, to wysłał Lucypera, żeby przyniós z morza ziemie. Ali tego w opisach to niby ni tygo… ni spotkałam. Ino tak, taka opowiść żem słyszała ze starszych ludzi. Noji poszeł raz, ale już się zaczoł buntować ten Lucyper, że ja ni będę, gada, Boga słuchał. Że poszeł i postał tam dzieścy jak, jakby tam nie było, przyszeł i mówi tak: Panie, tu ni dójdzie! A tyn – Pan Bóg – mu powiedział: Idź, idź! Niech ci się chce! Poszeł drugira. Pówiedział, że nie dójde. Alie jeszcze wysłał go trzecira. Trzecira przychodzi, a tu zamarznięty liód, ni wyjdzi z wody. No, musiał pójść. I poszeł, nabrał w jedny ręke i w druge ręke. No i Bóg rozsiał te ziemie, a uon wyciąga zza siebie, z lewej ręki, i mówi: Ja jeszczy, Panie, w drugij mam ręcy! A Pan Bóg powiedział: Zdaji to się ludziom. I z tego powstały góry i kamienie. Alie to w opisach nigdzie ni ma, tylko to taka propaganda.
(Korczów, 26 IV 1984, AD)

Siła folkloru
Oczarował nas przekaz płynący z folkloru, uruchomił coś, co można określić twórczym procesem, a w naszym przypadku wręcz przymusem „kolbergowania”, chodzenia od chaty do chaty, od mędrca do mędrca, od dziada do baby, od Zalmoksisa do Czyngis-chana po śladach legendy. Chcieliśmy rzetelnie zbudować historię, wiedzieliśmy, że pierwsi podejmujemy taki temat. Przeczytaliśmy mnóstwo materiałów naukowych. Szczególnie długo zastanawialiśmy się nad imionami bohaterów: Weles i Swarożyc, Czarno i Białoboga. Ponieważ nie chcieliśmy używać domniemanych imion, staraliśmy się dotrzeć do najdawniejszych potwierdzonych źródeł. Znaki zapytania były nęcące, ale i wielowiekowy wymiar tradycji „Bóg i diabeł” był pociągający. Zło ma wiele imion, tak jak dobro.
Nieważne pod jakim imieniem je ukażemy – zasada będzie zrozumiała dla wszystkich, bez względu na imię pozostaną antagonistami. I taka chyba była i jest struktura słowiańskiej duchowości.

Wszędzie dobrze, ale najlepiej we własnym etnosie
Poszukujemy uniwersalnych wartości i motywów występujących w folklorze. Interesuje nas wykorzystanie w sztuce współczesnej dawnych opowieści, w których człowiek jest bardzo związany z naturą i rozumie ją w sposób magiczny. Naszym zdaniem ludzie współcześni ciągle czują magię sił przyrody. Film powstał we wzbogacanej komputerowo technice malarstwa na szkle, z którą dużo eksperymentujemy. Powstało ponad 200 scen, każda składała się z kilku, następujących po sobie malowideł. Stylistycznie film odwołuje się do surowości polskiej sztuki ludowej. Używając tej techniki chcieliśmy nawiązać do ludowej tradycji malarstwa na szkle.
W naszych poprzednich pracach stworzonych za granicą odwoływaliśmy się głównie do mitów i legend skandynawskich i celtyckich. Co ciekawe, nasze filmy Broken Tale (2016) czy The Voyage of Saint Brendan (2014), odbierane były jako słowiańskie czy też wschodnioeuropejskie. Czy nie ma odwrotu od tła kulturowego, w którym się wychowaliśmy? – pytaliśmy siebie i stopniowo rosła chęć opowieści o rodzimym folklorze słowiańskim. Naszym marzeniem jest, aby film o powstaniu świata, oprócz przekazu artystycznego, popularyzował niezwykłe bogactwo polskiego folkloru.
Film świetnie radzi sobie na festiwalach, zdobywa nagrody i wyróżnienia, był już w Irlandii, Polsce, Dani, Węgrzech, Stanach Zjednoczonych, Indonezji, Słowacji, Grecji. Nadal podróżuje.

O autorach
Filmy Kasi i Pawła były prezentowane i nagradzane na międzynarodowych festiwalach filmowych: Fano we Włoszech, Clones w Irlandii, Animánie w Czechach, O!Pla, SE FF w Polsce, a także na tegorocznym Yach Film w kategorii animowany wideoklip. Artyści byli stypendystami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w programie Młoda Polska oraz Miasta Szczecina. W latach 2013-2018 otrzymali Nagrody Artystyczne Hrabstwa Cavan w Irlandii. Byli artystami na rezydencjach w Szwecji, Estonii, Irlandii i Niemczech. |

www.konikstudio.jimdo.com