Jako koncertująca pianistka-kameralistka mam to szczęście, że mogę dzielić się z ludźmi tym, co o mnie stanowi, co jest również moją bergsonowską élan vital – moją sztuką. To, co czyni ją wyjątkową, to pierwiastek kobiecości zawarty w nagranych przeze mnie płytach, zagranych koncertach, napisanych artykułach. Spytałam kilka aktywnie działających artystek o ich zdanie na temat kobiecości ich sztuki i znaczenie pierwiastka Jako koncertująca pianistka-kameralistka mam to szczęście, że mogę dzielić się z ludźmi tym, co o mnie stanowi, co jest również moją bergsonowską élan vital – moją sztuką. To, co czyni ją wyjątkową, to pierwiastek kobiecości zawarty w nagranych przeze mnie płytach, zagranych koncertach, napisanych artykułach. Spytałam kilka aktywnie działających artystek o ich zdanie na temat kobiecości ich sztuki i znaczenie pierwiastka kobiecości w sztuce w ogóle. kobiecości w sztuce w ogóle.

 

Tekst: Aleksandra Walicki-Popiołek

 

Zadałam trzy pytania. Dowiedziałam się znacznie więcej, niż spodziewałam się dowiedzieć. Z wypowiedzi tych genialnych kobiet w różnym wieku, bacznie i z wyczuciem obserwujących współczesność, wykreował się manifest.

Julia Łozowska – pianistka, laureatka wielu konkursów pianistycznych, uczestniczka XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina

Czym jest dla ciebie sztuka?
Zuzanna Janin: Sztuka jest dla mnie przestrzenią życia i pracy: wypełnia moje życie, ale jest też zawodem, który daje mi wolność. Definicję sztuki opublikowałam w moim doktoracie: Sztuka to nie-narracyjna forma komunikacji, nie-opowiadająca, a pokazująca. Jeśli mówimy o narracji w sztuce, to jest ona zapętlona, nawarstwiona, a sztuka jest wizualizacją, a nie ilustracją. Jest zestawem obrazów, patrzeniem na świat przez poszukiwanie zależności pomiędzy człowiekiem a otaczającym światem wyrażoną wizualnie, zamiast szukaniem nowych form, które są przeczuwalne i funkcjonują w naszej wyobraźni. Jest to też, i to dla mnie najistotniejsze, drogą do rozważania nad tym, co zapomniane, tabuizowanie, odrzucone.

Julia Łozowska: Sztuka to dla mnie sposób wyrażania siebie. To także odczytywanie intencji kompozytora i komunikowanie ich publiczności w taki sposób, który pozwala na zawarcie w tym przekazie mojej wrażliwości. Dzięki temu każde wykonanie zawiera indywidualny rys. Dla mnie sztuka jest wyborem i stylem życia, formą ekspresji ludzi wrażliwych.

Jaga Hupało: Żeby zdefiniować to, czym jest dla mnie sztuka, muszę zacząć od swojej twórczości – kreowania wizerunku i piękna człowieka. Codziennie pojawia się zatem dla mnie odpowiedź: sztuka to poszukiwanie piękna, dążenie do niego, dążenie do doskonałości proporcji. To właśnie taki bilans wizualno-geometryczno-artystyczny. Sztuka to również życie w natchnieniu, w misji, która nadaje sens życiu. Przez twórczość i życie w sztuce można wiele dokonać, można zaopiekować się człowiekiem. To bardzo bogaty obszar życia, dla mnie jedyny, w którym czuję się komfortowo i swobodnie.

Lidia Popiel: Sztuka to zdystansowanie się do problemów życiowych, do życia codziennego w każdym aspekcie; jest niezbędna jak powietrze, jak pożywienie. Sztuka pozwala na to, aby lepiej kontaktować się z innymi ludźmi i lepiej rozumieć świat i jego mechanizmy, ponieważ artyści umożliwiają przerabianie problemów, które dotyczą ludzkości.
Maria Maj: Dzięki możliwości uprawiania sztuki mogę żyć. Najważniejszy jest dla mnie kontakt z ludźmi, relacja z innymi w teatrze lub filmie. Współtworzę sztukę i jest to dla mnie spotkanie z drugim człowiekiem na głębszym poziomie.

Czy widzisz coś wyjątkowego w sztuce tworzonej przez kobiety?
Zuzanna Janin: Jedną z wyjątkowych cech sztuki tworzonej przez kobiety artystki dziś jest to, że poprzez swoją wrażliwość i postrzeganie, dają nam możliwość oglądu ciała takim, jakie je czujemy od wew­nątrz i wobec otoczenia, a nie takim, jakim je postrzegamy z zewnątrz. To jest wizualizacja, której przedtem właś­ciwie nie było. Bardzo długo sztuka była jak wydmuszka wobec autentycznych problemów kobiet, była wypełniona roszczeniami, co do ról społecznych i kulturowych kobiet. Sztuka tworzona przez kobiety zawiera w sobie realny element zmiany świata. Ta sztuka nie zawłaszcza, a zmienia otoczenie, tworząc miejsce dla innych.
Julia Łozowska: Tak, ponieważ przedstawia naszą perspektywę i wizję. Kobiety nie tylko dbają o niuanse, ale często w swojej sztuce trafniej określają rzeczywistość, a w muzyce doskonale potrafią się wczuć w sytuację kompozytorską. Sztuka kompozytorek czy działalność artystyczna pianistek to zapomniana część historii, poza świadomością szerszej publiczności. Sztuka kobiet jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ zawiera niesamowity upór w dążeniu do przekazania światu swojej wrażliwości oraz kontestowania rzeczywistości.

Jaga Hupało: Ja nigdy nie dzieliłam sztuki na kobiecą i męską, to dla mnie całość. Jako dojrzały twórca dostrzegam, że ten podział nie istnieje. Jednak pierwiastek kobiecy to wielki przywilej. Widzę w sztuce kobiet poszukiwanie równowagi.

Lidia Popiel: Sztuka jest bezpłciowa, powiązana jedynie z odczuwaniem i odczytywaniem tego, co się wydarza oraz komentowaniem. To, co wydarzało się w historii, to brak swobody w wyborze tego, co chce się robić. Również poszczególne dziedziny sztuki, na przykład fotografia, nie były dostępne dla kobiet chociażby z prozaicznych powodów – potrzeba było dużej siły fizycznej do udźwignięcia ciężkich aparatów. Kobiety jednak były zepchnięte na margines społeczny i nie traktowano ich poważnie. To, że dzielimy sztukę na męską i kobiecą wynika z tego, że wciąż szufladkuje się i rozdziela, zupełnie bez sensu, ponieważ płciowość nie jest do końca jednoznaczna. To, że narzucono nam pewną rolę, determinuje sposób myślenia o świecie.

Maria Maj – aktorka teatralna i filmowa, od 1996 r. w zespole Teatru Rozmaitości

Maria Maj: Odróżnia nas w sztuce rodzaj wrażliwości, widzenia świata, afirmacja życia. Jeszcze do niedawna sztuka należała tylko do mężczyzn, oni ją tworzyli, a kobiety zachwycały się nią, poznawały męski świat za pośrednictwem męskiej sztuki. Naszą sztuką gardzono, nie chciano zagłębić się w sztuce tworzonej przez kobiety. O literaturze kobiet mówiło się z pewną dozą protekcjonalności. Teraz kobiety reżyserki doszły do głosu, chętnie z nimi współpracuję. To, co mają do powiedzenia, jest niezmiernie interesujące. Mężczyzna jeszcze nie miał szansy przywyknąć do kobiecego punktu widzenia, do perspektywy, która wcześniej była kompletnie ignorowana.

Czy dostrzegasz wspólny mianownik w działaniach artystycznych kobiet?
Zuzanna Janin: Artystki kobiety eksploatują nowe media i wprowadzają do sztuki nowe elementy. Dziś widać, że to, co wyparte, zapomniane, jest najciekawsze i znajduje się w centrum zainteresowania. Choćby wystawa główna Biennale Sztuki w Wenecji w tym roku, gdzie zaprezentowane będą prace wielu zapomnianych wielkich artystek XX wieku. Mnie również, jako młodej osobie, brakowało w kulturze bohaterek – kobiet, które ujawniłyby moje doświadczenia. Postaci przeżywające skomplikowane problemy egzystencjalne były zwykle postaciami męskimi. Tymczasem kobiety artystki obserwują i pokazują siebie i świat od wewnątrz, takimi, jakimi są i dlatego ten obraz jest intrygujący. Kobiety artystki tworzą sztukę, która dla mnie jest obrazem nieograniczenie szczerym i ciągle zaskakująco nowym.
Julia Łozowska: Sztuka to indywidualny sposób komunikowania się każdego artysty. Jednak w sztuce kobiet dostrzegam wzmożoną potrzebę wiary w wartość własnej twórczości i siłę wew­nętrzną potrzebną do wytrwania na wyboistej drodze artystycznej. Widzę, że kobiety nie boją się uwzględniać w swojej sztuce innych. Nie tylko promują sztukę innych kobiet artystek, wspierają się, ale także promują sztukę mężczyzn. Podam przykład z historii – Clara Schumann spopularyzowała sztukę swojego męża oraz Brahmsa.

Jaga Hupało: Patrząc na to szerzej, szukając w twórczości kobiet, znajduję wspólny pierwiastek: odpowiedzialność za życie. W literaturze Olgi Tokarczuk, w rzeźbie, w malarstwie. To dla mnie naturalna cecha kobiet, wypływająca z płci. Codzienność pokazuje nam, że za pomocą sztuki i za pomocą osób twórczych kobiety toczą swoistą batalię– o troskę, o poszukiwanie wolności. W kobiecej sztuce zauważam opiekuńczość.

Lidia Popiel – fotografka, modelka, redaktorka naczelna magazynu Fine life, wykładowczyni na wydziale fotografii w Warszawskiej Szkole Filmowej, działaczka społeczna

Lidia Popiel: W wielu pracach kobiet można doszukiwać się chęci wyzwolenia się. Ta chęć jest ponad „obiektywnym” komentowaniem. Próba wyzwolenia się zasadniczo dominuje w pracach kobiet, jest wyraźnie ważna.

Maria Maj: Wspólnym elementem w sztuce kobiet jest postrzeganie jej jako szansy na zabranie głosu. Sztuka artystek jest bardziej skierowana na człowieka, na najprostsze zmagania z codziennością, ze światem. Bardziej dotyczy konkretów niż abstrakcji. Kobiety zachowują solidarność, mają ogromną siłę, kiedy działają wspólnie. Sztucznie wytworzono podziały w środowisku kobiet, na przykład postać upiornej matki wobec skrzywdzonej córki – zagrałam mnóstwo takich ról. Teraz podziały zaczynają się zacierać – w miejscu rywalizacji pojawia się poczucie wspólnoty.

Zuzanna Janin – artystka sztuk wizualnych, rzeźbiarka, twórczyni instalacji, działań performatywnych, obiektów, fotografii i instalacji wideo

Słowa wypowiedziane przez Marię Maj, Lidię Popiel, Jagę Hupało, Julię Łozowską i Zuzannę Janin rezonują we mnie. Reprezentantki różnych sztuk pociągnęły za niteczki refleksji na temat aktualnego położenia sztuki tworzonej przez kobiety. Pozostawiam ten temat otwartym, wierząc, że wciąż wiele przed nami. |