W 1937 roku legendarny polski aktor Eugeniusz Bodo wystąpił jako Mae West w filmie Piętro wyżej śpiewając Seksapil. To pierwszy film głównego nurtu, w którym wystąpiła drag queen, a piosenka stała się hitem. Podobnych występów w filmie jest niewiele, ale publiczność chce ich coraz więcej. Przykładem jest popularność Verushki Darling. Australijska artystka drag nie jest obca naszym czytelnikom dzięki temu, że co roku oprowadza wycieczki po Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii, okraszając swoje oprowadzanie błyskotliwym humorem, ciekawymi uwagami i spostrzeżeniami.  Przyciąga tłumy, przekraczające możliwości lokalowe galerii, a w tym roku pobiła rekordy oglądalności podczas transmisji online. Verushka rozmawia z nami podczas kwarantanny.

Tekst: Jansson J. Antmann

 

Jak doszło do współpracy z Galerią Sztuki?

Od jakiegoś czasu pracuję z galeriami. Jedną z pierwszych było Muzeum Sztuki Współczesnej (MCA) w Sydney pod koniec lat 90. Jestem wielką fanką filmów Alfreda Hitchcocka, a MCA prezentowało wystawę prac artystów, na których wpłynął Hitchcock. Wykonałam słynną scenę opartą na występie Tippi Hedron w filmie Ptaki, ludzie proszą mnie o to do dziś. Śpiewam hit zespołu The Carpenters Close to you zaczynający się od słów: Dlaczego ptaki pojawiają się nagle, za każdym razem, gdy jesteś w pobliżu? (Staram się nie wykonywać go zbyt często, ponieważ zwykle ranią mnie sztuczne mewy przymocowane drutem do mojej sukienki). I tak zostałam zaproszona do występu w muzeum. Wygłosiłam wykład zatytułowany Zmarła blondynka [gra słów – w języku angielskim słowa dyed (farbowana) i died (zmarła) to homonimy. Przyp. red.] ponieważ Hitchcock miał obsesję na punkcie blondynek i często farbował włosy swoich głównych aktorek na kolor, jaki chciał. Wykład mówił o znaczeniu fryzur i makijażu aktorek w filmach Hitchcocka, wskazujących psychiczny stan kreowanych postaci. Jest to szczególnie widoczne w filmie Zawrót głowy z Kim Novak. To była jak dotąd najbardziej udana wycieczka po muzeum.

I tak trafiłaś do Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii?

Tak. Galeria ma cotygodniowy program „Art After Hours”, który obejmuje wykłady towarzyszące głównym wystawom. Niektóre osoby w Galerii Sztuki znały moje występy i zaprosiły mnie do udziału w programie podczas wystawy Szalony kwadrat, która dotyczyła niemieckiego ruchu modernistycznego w okresie międzywojennym. To było idealne, ponieważ nienawidzę tego okresu, pomimo że zrodził niesamowitych artystów i wykonawców. Dwa uczucia mogą wzbudzić czymś zainteresowanie – miłość lub nienawiść. Są przecież dwiema stronami tej samej monety. Zgodziłam się pod warunkiem, że zamiast mówić o samej sztuce, mogłabym skupić się na artystach, a zwłaszcza na Marlenie Dietrich. Stworzyłam spektakl połączony z wykładem i wcielałam się w postać Marlene, łącząc jej utwory z innymi z tego okresu, mówiąc o filmach studia UFA i twórczości Légera. To było zupełnie nowe doświadczenie dla uczestników, a mój spektakl miał najlepszą frekwencję w historii programu.

Catherine Alcorn (po lewej) i Verushka Darling – dwie prezenterki „Reservoir Room”.

I wtedy zostałaś zaproszona do oprowadzania wycieczek?

Kiedy galeria rozpoczęła współpracę z Mardi Gras zdecydowano, że powinienem wziąć udział w programie. Początkowo chcieli, żebym poprowadziła prostą wycieczkę po wiktoriańskich salach galerii. Ja jednak chciałam mówić o tym, co widziałam w tej sztuce, a nie o niej samej. Oczywiście przedstawiłam swoje interpretacje jako wiarygodne fakty, i jest to podejście, które stosuję do tej pory.

Jest niezwykle popularne.

Wycieczki robiły się coraz liczniejsze aż przyciągnęły tak ogromną publiczność, że musieliśmy się przenieść do teatru galerii. Myślałam, że nikt nie przyjdzie do teatru, ale sala była wypełniona po brzegi. Chętnych było dwa razy więcej niż mogliśmy pomieścić.  Kto wie, co stanie się następnym razem?

Wspomniałaś wcześniej o Alfredzie Hitchcocku.  W Psychozie pokazał związek między byciem drag a chorobą psychiczną. Roman Polański zrobił to samo w Lokatorze. Pomimo sukcesów filmów takich, jak The Rocky Horror Picture Show i Priscilla, królowa pustyni, pozytywne przedstawienie drag jest rzadkie, najwyżej są środkiem dla filmowej narracji. Jak na ironię, obrazoburcze filmy Johna Watersa z Divine są prawdopodobnie pierwszymi poważnie traktowanymi w kręgach artystycznych.

Kocham Divine! Kiedy się nad tym zastanowić, w głównym nurcie kina homoseksualiści są zwykle przedstawiani jak hetero. A nawet jeśli nie, to nadal jest to nowość. Postaci nie są zgodne z naszym własnym doświadczeniem. Myślę, że dzieje się tak, ponieważ bardzo często pisarze i producenci po prostu nie rozumieją lub obawiają się mówić o pełnym doświadczeniu gejowskim. Pamiętam, że kiedy pojawiałam się w epizodach w australijskich programach telewizyjnych, otrzymywałam scenariusze, w których opis osób był po prostu nieprawdziwy. Zawsze mówiłam pisarzom i producentom: W tej sytuacji ta osoba nie mówiłaby ani nie zachowywała się w ten sposób. Na szczęście to się teraz zmienia.

Jak myślisz, dlaczego tak długo to trwało? Tradycję przebierania się mężczyzn i kobiet za płeć przeciwną można znaleźć w wielu kulturach; w japońskim teatrze, operach Mozarta, sztukach szekspirowskich czy odwiecznej ulubienicy – pantomimie.

Jesteśmy pariasami wśród celebrytów. Na naszą formę sztuki często spoglądano z góry i mówiono o niej pejoratywnie. Jest tak, że często mówi nam się: Potrzebujemy cię, ale stój dalej! Dziwne jest to napięcie w odbieraniu wartości sztuce drag. Kiedy Marlena Dietrich przebrała się za mężczyznę, uznano to za niesamowite i absolutnie do zaakceptowania. Jeśli jednak ktoś ubiera się jak kobieta, jest to postrzegane jako śmieszne. Potrzeba przebrania się za kobietę spotyka się z niedowierzaniem. Jest w tym mizoginia. Myślę, że producenci telewizyjni zwykle unikają drag, ponieważ widzą w tym straszny stereotyp lub karykaturę. Nie widzą, że to robią prawdziwi geje.

Verushka Darling

Jesteś prawdziwa!

Jestem… i drag jest częścią mojego życia od urodzenia. Mam nawet moje zdjęcia w pięknej koronkowej sukni do chrztu. (śmiech) W końcu moja rodzina jest katolicka. Kiedy myślisz o brytyjskiej klasie wyższej, zawsze widzisz małych chłopców przebranych za dziewczynki, dopóki magicznie nie zaczną nosić ubrań dla chłopców… ale nie ja! Moja matka miała kiedyś najbardziej bajeczną garderobę wypełnioną sukienkami koktajlowymi z lat 60. Były pokryte diamentami i koralikami. Przebierałam się w nie cały czas, a kiedy byliśmy w Anglii, często je nosiłam, jeżdżąc na rolkach po okolicy. Udawałam nawet, że mam długie warkocze, zakładając na głowę rajstopy z włożonymi w stopy piłkami tenisowymi.

Czy to twoje najwcześniejsze wspomnienie o drag?

Nie, to dużo, dużo wcześniej w Hongkongu. Pamiętam, że pewnego dnia moja matka była na imprezie w domu znajomego, piła dżin i grała w mahjonga. Na kominku stały małe, ozdobne, kryształowe buty na wysokim obcasie. Po prostu nie mogłam się im oprzeć, więc założyłam je i zaczęłam w nich chodzić. Moja Amah była zachwycona i pokazywała mnie wszystkim kobietom. Narodziła się gwiazda!

Twoja Amah?

Amah to tradycyjna pokojówka i niania, która jest traktowana jak członek rodziny. Wiele Amah złożyło śluby celibatu w świątyni Kong Lin. To był sposób na zachowanie niezależności i możliwość pracy, inaczej musiałaby wyjść za mąż. Moi rodzice prowadzili bardzo towarzyskie życie, pełne przyjęć, więc moja Amah praktycznie mnie wychowała. Mówiła tylko po kantońsku, był to w zasadzie mój pierwszy język.

Ile miałaś lat?

Dwa lata. Wiem, że to nieprawdopodobne, że pamiętam cokolwiek z tego wieku, ale tak jest. Zapomnę, co powiedziałeś mi pięć minut temu, ale za 20 lat będę dokładnie pamiętała, co powiedziałeś i w co byłeś ubrany.

Eugeniusz Bodo jako Mae West (w środku) i Józef Orwid (po prawej), w filmie „Piętro wyżej”, 1937 r.

Co pamiętasz z pobytu w Hongkongu?

Smaki i zapachy, zawsze zabierają mnie tam z powrotem.  Uwielbiam to uczucie, kiedy jestem gdzieś pierwszy raz. Gdy tylko wyjdziesz z lotniska, zwłaszcza w letnią noc, uderza cię zapach miasta – przyprawy, suszone jedzenie, rośliny tropikalne i ziemia. W tropikalnym kraju zapach uderza cię jeszcze szybciej z powodu upału. Mieszkaliśmy na wyspie Hongkong w czasach, gdy tunele i mosty nie zostały jeszcze zbudowane. Kiedy uderzały tajfuny i zdarzały się osuwiska musieliśmy ewakuować się promem lub tradycyjną łodzią “junk” na drugą stronę miasta o nazwie Kowloon. Pewnego razu moja matka złapała mnie i wybiegła z naszego mieszkania. Za oknem widać było, jak zbocze góry się zapada. Pamiętam, jak patrzyłam przez ramię matki i widziałam mężczyznę, niosącego swój cenny wazon Ming. To była jedyna rzecz, o której pomyślał, żeby ją zabrać! (śmiech)

Miałaś dość koczownicze dzieciństwo, prawda?

Mój ojciec pracował dla byłego Banku Nowej Południowej Walii i był wysyłany z Hongkongu na cały świat i całą Europę. Pochodził z Australii Zachodniej, a moja matka z Tasmanii. Urodziłam się w Perth i natychmiast zabrano mnie do Hongkongu. Spędziłam tam pierwsze trzy lub cztery lata życia, resztę dzieciństwa w Londynie, a nastoletnie lata w Sydney. Kiedy rodzice mieli możliwość przeprowadzki do Wiednia, mój brat i ja błagaliśmy ich, żebyśmy nie wyjeżdżali. Mieszkaliśmy w Sydney dłużej niż gdziekolwiek indziej i zaprzyjaźniliśmy się z ludźmi, których lubiliśmy. Rodzice nie chcieli, żebyśmy zostali w szkole z internatem i postanowili nie wyjeżdżać. Moja mama kochała Wiedeń, a mój ojciec miał tam świetną pracę, ale dla nas zrezygnowali.

Co się działo później?

Spędziłam wiele lat studiując i przez długi czas myślałam, że zostanę logopedą lub inżynierem genetycznym. Naprawdę uwielbiałam biologię, uczyłam się też aktorstwa w szkole. Zanim skończyłam 16 lat, miałam już kwalifikacje nauczycielskie z Trinity College w Londynie. Kiedy jednak zaczęłam studiować językoznawstwo na Uniwersytecie, sprawy zaczęły się układać źle bo, dorastając za granicą, nie wykształciłam typowego australijskiego akcentu i mój wykładowca fonetyki ciągle mnie poprawiał. Tłumaczyłam, że tak właśnie mówię, a moja transkrypcja fonetyczna jest dokładna. Polemika była bardzo frustrująca.W końcu znienawidziłam wszystkich wykładowców, ale w przeciwieństwie do mojej nienawiści do niemieckiego modernizmu, to mnie nie motywowało. Chciałam rzucić studia ale rodzice mi nie pozwolili. Skończyłam z potrójną specjalizacją: język francuski, japoński i starożytna historia, i może zostałabym dłużej, ale po pięciu latach nauki powiedziano mi: Masz dyplom … Idź!

Verushka Darling w Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii. Fot. Diana Panuccio

Kiedy zaczęłaś występować jako drag queen?

Ludzie zawsze mylili moją płeć. Byłam bardzo androgyniczna i cieszyłam się z tego zamieszania. Kiedyś nosiłam to, co pasowało do mojej sylwetki, niezależnie od tego, czy zostało zaprojektowane dla mężczyzny czy kobiety. Podczas studiów poznałam lokalnych projektantów mody, takich jak Peter Morrissey i Leona Edmiston, a także mniejszych niezależnych producentów. Spodobał im się mój image i poprosili, żebym prezentowała modę na pokazach w klubach nocnych. Zaproszono mnie też do udziału w telewizyjnym serialu Jeana Paula Gaultiera EuroTrash i do prezentowania mody na pierwszym Australijskim Tygodniu Mody. Później wyrzucili mnie, bo odkryli, że nie jestem modelką – że jestem mężczyzną.

Ktoś widział mnie na pokazie mody i zasugerował, że powinienem występować na pokazach drag. To był rozsądny pomysł, biorąc pod uwagę moje doświadczenie w aktorstwie, więc zrobiłam to. Pokazy były dość alternatywne i stały się niezwykle znane. Drag zwykle udają, że śpiewają, a ja chciałam dać głos. Wykorzystując dialogi z klasycznych filmów, zmieniałam ich kontekst na bardziej zabawny i tworzyłam mini sztuki. Skończyłam epokę bezdźwięcznych mimów i zmieniłam siłę przekazu, wykorzystując głos kogoś innego i sprawiając, że mówił to, co chciałam. Pamiętam, jak połączyłam Dziecko Rosemary Polańskiego z Thunderbirds, aby stworzyć program zatytułowany Dziecko Lady Penelope. Kiedy wymieszałam Co się zdarzyło Baby Jane? z Mikado Gilberta i Sullivana, stworzyłam Co się zdarzyło CioCioSan? Sir Arthur Sullivan faktycznie siedzi gdzieś na gałęzi rodzinnego drzewa genealogicznego po stronie mojego ojca, więc zabawnie jest o tym myśleć.

Twoje poczucie humoru nie jest wulgarne. Jest bardziej w stylu Juliana Clary’ego lub Lily Savage – ryzykowne i mające wiele podwójnych znaczeń.

 To dlatego, że ja nie jestem wulgarna. W moim cotygodniowym show Porozmawiajmy o seksie w kultowym hotelu Stonewall w Sydney mogę być absolutnie niegrzeczna, będąc jednocześnie bardzo uprzejma. Jestem miłośniczką ironii i jestem tym, kim jestem, zarówno na scenie, jak i poza nią.

I na ekranie. Twój styl humoru sprawił, że trafiłaś do znacznie szerszej publiczności.

To prawda. W latach 1999 – 2007 byłam Video Jockey i prezentowałam teledyski na MTV. Na przesłuchaniach nie miałam żadnych oczekiwań.Wiedziałam, że zostałam tam zaproszona z powodu braku kandydatów. Jednak, kiedy okazało się, że mogę improwizować, dostałam własny program Szafa Verushki i ostatecznie potroiłam liczbę widzów w tym czasie antenowym.

Szafa Verushki na MTV

Taki sukces może być zatrutym kielichem, prawda?

Absolutnie. Przenosili mój program tam, gdzie chcieli podnieść oglądalność. W końcu wylądował w takim paśmie, którego i tak nie dało się uratować. To zabiło program. Poza tym Amerykanie przejęli kontrolę nad tym, co do tej pory było w Australii franczyzą. To były czasy jeszcze przed RuPaul, więc pomysł, że drag queen może być prezenterką telewizyjną był nie do przyjęcia. Na szczęście miałam już uznanie jako pisarka i producentka. Zostałam i produkowałam spoty dla MTV, a później dla VH1. Docenili moją pracę tak bardzo, że ostatecznie napisałam scenariusze do MTV Video Music Awards w Australii, a także dla celebrytów z zagranicy.

A teraz wróciłaś na nasze ekrany.

Wchodzę i wychodzę z gościnnymi spotami na MTV i przeprowadzam wywiady. Wróciłam również na ekran z powodu koronawirusa. Muszę transmitować na żywo w mediach społecznościowych, aby przetrwać pandemię. Dlatego stworzyłam internetową wersję mojego show Porozmawiajmy o seksie. Tęsknię za występami przed publicznością na żywo, ale emotikony i komentarze online pozwalają na interakcję w czasie rzeczywistym. Lepsze to, niż nic. Co więcej, jestem jedną z prezenterek Reservoir Room, internetowego programu rozrywkowego z udziałem muzyków, komików, gwiazd kabaretu i teatru muzycznego. Jest kwarantanna, nie mamy możliwości zarabiania na życie, ale nasza publiczność nadal chce się bawić.

Verushka Darling w scenie opartej na Ptakach Hitchcocka podczas zbiórki pieniędzy na badania nad rakiem.

Wystąpiłaś także w wielokrotnie nagradzanej kampanii reklamowej dla Airbnb.

Zgadza się. #HOSTWITHPRIDE zdobył nagrodę Gold Spike w 2016 roku za najlepszą kampanię reklamową w regionie Azji i Pacyfiku. Obejrzano go prawie 3 miliony razy na całym świecie! Kiedy brałam udziału w konkursie do roli gospodyni domowej i czytałam scenariusz, nie mogłam przestać myśleć: To jestem ja! Wszyscy myśleli, że rola została stworzona specjalnie dla mnie. Tak jednak wcale nie było. To był niesamowity zbieg okoliczności.

Zobacz również: #HOSTWITHPRIDE

A teraz jesteś ambasadorką Paris Hilton!

Tak, to zabawne. Jestem drag queen, a mój występ bez kobiecego przebrania jest najbardziej gejowską rzeczą jaką zrobiłam! Promuję gamę produktów do pielęgnacji skóry w sieci sklepów telewizyjnych. Jeden z producentów na Openshop.com.au widział niektóre z moich występów i uznał je za zabawne. Zasugerował, żebym zgłosiła się do konkursu. Warunkiem było to, że muszę pojawić się jako chłopiec. Dla niektórych osób drag jest maską, która ukrywa lub ujawnia jakąś prawdę. Uważam jednak, że to tylko kolejny aspekt tego, kim jestem. Cieszę się, że występuję zarówno jako mężczyzna i kobieta.

Co dalej?

Kto wie, co przyniesie przyszłość każdemu z nas? Mam szczęście, że moja praca nauczyła mnie wielu umiejętności. W Porozmawiajmy o seksie zawsze żartuję, że jestem nie tylko gwiazdą na scenie, ale także DJ-em, technikiem oświetlenia, operatorką kamery, projektorem… i dekoratorką Feng Shui. W najgorszym przypadku zawsze mogę to robić!

Verushka Darling podczas nagrywania tegorocznej wycieczki po wiktoriańskich salach w Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii. Fot. Diana Panuccio