Także w Anglii – słynna Royal Shakespeare Company przygotowuje bowiem sezon, którego najważniejszymi wydarzeniami będą cztery premiery tzw. rzymskich dzieł Shakespeare’a, czyli tych, których akcja dzieje się w antycznym Rzymie. 

 

Tekst: Józefina Bartyzel

 

Juliusz Cezar, Koriolan, Tytus Andronikus oraz Antoniusz i Kleopatra. Cztery wielkie opowieści o władzy i polityce. Cztery historie z czasu minionego, które opowiadają nam o współczesnym świecie więcej niż niejeden reportaż. Krwawe i brutalne, a jednocześnie magnetyzujące i piękne. Koriolana oraz Juliusza Cezara przeniesie na scenę RSC ceniony angielski reżyser Angus Jackson, który odpowiada za rozpoczynający się sezon jako główny reżyser. Widzowie nad Tamizą docenili już jego dwa ostatnie spektakle przygotowane z zespołem RSC: Oppenheimer oraz Don Quixote, zdolny twórca będzie zatem prowadził sezon. Oba wyreżyserowane dotychczas dla RSC spektakle Jacksona były przemyślanymi, znakomicie opowiedzianymi historiami, w których poruszała przede wszystkim złożoność i subtelność zawiłej opowieści. W Oppenheimerze na przykład zobaczyć można było skomplikowane przenikanie się wątków osobistych, politycznych i historycznych, które ostatecznie doprowadziły do powstania tragicznego w swoich skutkach wynalazku. Obok wyraziście zarysowanej postaci wynalazcy bomby atomowej na scenie pojawiał się także szereg innych, znaczących, dobrze skonstruowanych i świetnie zagranych bohaterów (a tematem na oddzielną rozprawę jest piękno i siła scen zbiorowych w tym przedstawieniu). Pewne jest jedno – Jackson jako reżyser unika uproszczeń. Tym ciekawsze jest, jaka będzie jego wersja Juliusza Cezara. Pamiętajmy, że w tym dramacie, pierwszym z rzymskiej serii, William Shakespeare postacią główną uczynił nie samego cesarza, ale jego przyjaciela i zabójcę, Brutusa. Tekst daje zatem wielkie pole do popisu reżyserom takim, jak Angus Jackson: tym, którzy pytają o drugie i trzecie osoby dramatu, którzy pochylają się nad mechanizmami, jakie doprowadziły do tragedii, nad czasem i światem, w którym ów dramat mógł się rozegrać. Także w Koriolanie (niedawno wystawionym w National Theatre w Londynie, z Tomem Hiddlestonem w roli tytułowej , a także sfilmowanym i wyreżyserowanym przez Ralpha Fiennesa, który zagrał też główną rolę – jest się z czym mierzyć!) autor zawarł wiele refleksji nad stanem świata, w którym obrońca miasta staje się obywatelem przeklętym. Koriolan jest bodaj najbardziej skomplikowaną postacią ze wszystkich tragicznych bohaterów Shakespeare’a. Dlaczego, będąc mężnym i walecznym, doprowadza do tego, że Rzymianie wyganiają go z miasta? Skąd w nim tyle pogardy i dumy, skoro gotów był oddać życie za wolność ciemiężonych?

Dlaczego sprzymierza się z Aufidiuszem, przywódcą Wolsków, którzy atakują Rzym, i wreszcie: dlaczego wraca i zgadza się za zawarcie pokoju, choć przecież wie, że będzie go to kosztować życie? Jest na co czekać – Angus Jackson udowodnił, że potrafi czytać subtelności i zręcznie opowiadać najtrudniejsze historie. Jego inscenizacje tragedii Shakespeare’a mają szansę na bycie zapamiętanymi. W rzymskim sezonie RSC Jacksonowi jako reżyser towarzyszyć będzie także twórca hinduskiego pochodzenia, Iqbal Khan, który wyreżyseruje Antoniusza i Kleopatrę, a więc tragedię, której akcja dzieje się przez 10 lat po zakończeniu historii opowiedzianej w Juliuszu Cezarze. Khan przejmuje w jakimś sensie pałeczkę od Jacksona i pokaże widzom dalsze losy rzymskich władców, przenosząc na scenę wielką i smutną opowieść o władzy i miłości. Marek Antoniusz, następca zamordowanego Juliusza Cezara, był, jak pamiętamy, wielkim władcą, utalentowanym dowódcą i mężnym żołnierzem, ale w dramacie Shakespeare’a widzimy go w chwili, kiedy po serii spektakularnych zwycięstw zwraca się ponownie ku swojej dawnej miłości, egipskiej królowej Kleopatrze, i pogrąża w życiu pełnym przepychu oraz przyjemności. Antoniusz i Kleopatra to dramat mniej krwawy niż Koriolan czy Tytus Andronikus. Ukazuje historię wielkiego upadku, stawia pytania choćby o to, czy każda władza deprawuje. Jaką odpowiedź da nam Iqbal Khan? Reżyser ten ma na swoim koncie przeniesioną do współczesnych Indii komedię Shakespeare’a Wiele hałasu o nic z 2012 roku (była to jego pierwsza reżyseria dla RSC) czy też zeszłorocznego Othella, w którym obsadził w rolach Otella i Jago dwóch czarnoskórych aktorów, dodając do weneckiej opowieści dodatkową warstwę znaczeniową (w oryginale tylko Otello był Maurem i tym niezwyklejsze było jego małżeństwo ze szlachetną Desdemoną). Spektakle reżyserowane przez Khana jak dotychczas pokazywały zatem historie opisane przez Shakespeare’a w nowym świetle, odkrywczo, w sposób nieoczywisty. Niosły ze sobą świeżość, skłaniały do rewizji utartych sądów, do zadania sobie ponownie pytań, na które sądzimy, że od dawna znamy odpowiedzi. Co nowego zobaczy u Shakespeare’a, a zatem i co pokaże widzom Khan, pracując nad Antoniuszem i Kleopatrą? Blanche McIntyre, młoda reżyserka teatralna, przygotuje natomiast czwartą z rzymskich tragedii Shakespeare’a – Tytusa Andronikusa. Ceniona i zdolna Blanche McInryte w swojej karierze zdążyła już pracować nad tekstami barda ze Stratford. Dla Shakespeare’s Globe przygotowała Jak Wam się podoba i Komedię omyłek, zaś w RSC rok temu zaprezentowała Dwóch szlachetnych krewnych, tekst przypisywany Shakespeare’owi i Johnowi Fletcherowi. O tym ostatnim prasa pisała, że jest niczym połączone ze sobą Sen nocy letniej i… Fight Club. Wprawdzie wszystkie te inscenizacje były przeniesieniem na deski sceny komedii, rzeczy lekkich, ale tym ciekawsze wydaje się oczekiwanie na to, jak z tragedią Shakespeare’a poradzi sobie McIntyre. Biorąc zaś pod uwagę fakt, że reżyserowała już i Czechowa, i Bułhakowa, a nawet Ajschylosa – i wszystkie te przedstawienia budowały jej mocną pozycję w angielskim teatrze – można mieć nadzieję, że jej Tytus Andronikus będzie spektaklem nad wyraz interesującym.

Tym bardziej, że akurat ten tekst jest jednym z najkrwawszych i najbardziej brutalnych dramatów mistrza ze Stratford, a co więcej – ukazuje historię walk politycznych między mężczyznami, których ofiarami padały (niebezpośrednio, ale w przerażających okolicznościach) pozbawione realnego wpływu na otoczenie kobiety. Tytus Andronikus jest przecież bohaterem, który odrzuca propozycję zostania cesarzem Rzymu, powołując się na swój zaawansowany wiek, i wskazuje innego, godnego kandydata. Tenże, zapewne z wdzięczności, pragnie poślubić córkę Andronikusa, Lawinię, ale do ślubu ostatecznie nie dochodzi. Lawinia zostaje bowiem porwana przez swego dawnego narzeczonego, a potem brutalnie zgwałcona i zamordowana przez dwóch oprawców, którzy mszczą się w ten sposób na jej ojcu. Nie mając politycznej władzy, nie mogąc skutecznie działać, Lawinia staje się pionkiem w męskiej, okrutnej grze i płaci za tę rozgrywkę najwyższą cenę. W poruszającej, głęboko smutnej scenie, w której przemawia własnym głosem, ucieka się do cytatów z Metamorfoz Owidiusza, aby opowiedzieć o gwałcie, jakiego na niej dokonano. Czy dlatego, że nie znajduje dla swojego cierpienia własnego języka? Jak opowie o jej losie Blanche McIntyre? Jaki będzie Tytus Andronikus – relacja z męskiego świata, poświęcającego życie kobiet – wyreżyserowany przez kobietę? Royal Shakespeare Company zaprasza na „rzymski sezon”, który ma szansę na bycie najlepszym od wielu, wielu lat. W końcu nadal jeszcze świętujemy 400. rocznicę śmierci Williama Shakespeare’a, niech więc będzie to sezon pod każdym względem wyjątkowy. |