Pracownia ceramiczna – miejsce, w którym kawałek zwykłej gliny w tajemniczy sposób zmienia się w nasycony pięknym kolorem przedmiot. Pracownia Krystyny Kaszuby-Wacławek pełna jest dzisiaj turkusowych i terakotowych kafli. Powstanie z nich mozaika na ścianach lobby w warszawskim Varso Tower. Rozmawiamy o tym, jak powstaje i jakie wyzwania stawia przed jej twórczynią.


Tekst:
Beata Brzeska

 

Mozaika wielkości boiska do siatkówki na ścianach holu głównego najnowszego wieżowca w Warszawie, Varso Tower, to pani dzieło. Jak do tego doszło?
To los zrządził, że zajęłam się tak ogromnym tematem. W czerwcu 2017 roku, kiedy byłam na urlopie na wsi, nagle zadzwonił architekt Jędrzej Kolesiński, że przyjechał do Manufaktury [pracownia artystki, przyp. red] i koniecznie chce się pilnie zobaczyć w sprawie kafli. Przedstawił się, że jest z pracowni architektonicznej Foster+Partners. Jestem z wykształcenia również architektem, więc pomyślałam sobie: Foster, to brzmi nieźle i na cito przyjechałam do Warszawy.

Te dwie ściany wysokie na 10 metrów nie przestraszyły pani?
W ogóle nie myślałam, że nie dam rady. Mam znakomitych pracowników, piece, doświadczenie. Mam również kilkanaście dużych realizacji za sobą, w tym sporo ścian dekoracyjnych. Robię ceramikę prawie 40 lat, więc nie przeraża mnie problem, że muszę kolor szkliwa dorobić, czy wypalić dużo kafli. Po prostu wiem, że sobie z tym poradzę.

Jaki był pani wpływ na koncepcję całości?
Koncepcja była przygotowana przez pracownię architektoniczną Foster+Partners. Tylko, aby tę koncepcję można było zrealizować, trzeba było ją dopasować do technologii. W pierwotnej koncepcji miały być bardzo długie wypukłe elementy. Mając już doświadczenie z podobnej realizacji w warszawskim Koneserze wiedziałam, że jest to technicznie trudne i problematyczne – kafle mogą się wichrować. Na szczęście było duże zrozumienie dla technologii ze strony architektów. W kolejnych próbach zaczęłam pracować nad złagodzeniem kształtów oraz ich skróceniem.
Glina jest wymagającym materiałem – jak jej kształt nie odpowiada, to i tak zrobi, co zechce. Podobnie było z dochodzeniem do koloru szkliw. Jak teraz się spojrzy na projekt do realizacji, to kolorystycznie bardzo się różni od pierwszych renderingów.

Varso Tower, HB Reavis

Od czego zaczyna się tak wielką realizację?
W zasadzie zaczyna się od robienia niezliczonej liczby prób, aby zbliżyć się do tematu. Wysyłałam te próbki kafli do Londynu, wracały z uwagami, a ja robiłam następne. Chyba po upływie półtora roku próbki zostały uzgodnione. Wtedy rozpoczęłam pracę nad przygotowaniem mock-upu, czyli wytypowanego fragmentu mozaiki w skali jeden do jeden.
Pierwszy raz się z tym spotkałam. Do tej pory zwykle wystarczało, gdy zrobiłam rysunki oraz próbki kolorów szkliwa czy faktury. Tym razem 30 kafli niebieskich i 30 terakotowych zamontowano na budowie wraz z detalami – połączeniami ceramiki z płytami kamiennymi podłogi i ściany, lustrami, oświetleniem – powstał cały hol w takiej małej skali. To umożliwiło ocenę zarówno samej mozaiki, jak i innych materiałów wykończeniowych. Na odbiór mock-upu przyjechali główni projektanci z pracowni Foster+Partners i przekazali parę cennych uwag. Wszystko mogliśmy precyzyjnie omówić i dogadać. To było bardzo
profesjonalne.