Elicia Edijanto jest młodą artystką mieszkającą i pracującą w Dżakarcie. Jej poetycki cykl akwareli podbił serca tysięcy fanów na całym świecie. Elicia ukazuje wyjątkowy związek pomiędzy dziećmi i zwierzętami, korzystając tylko z medium, jakim jest czarno-biała akwarela. Sceny jak z dobrych snów, zarówno spokojne, jak i kontemplacyjne, ukazują drobne dzieci w towarzystwie słoni, wilków i niedźwiedzi, spokojne i pełne zaufania. 

 

Tekst: Katarzyna Kowalska, Lumarte


Istnieje wewnętrzna więź miedzy dziećmi a królestwem zwierząt.
Nasze dzieci śpiewają piosenki o zwierzętach, mają zabawki w kształcie zwierząt, czytają o nich książki i o nich śnią – Elicia Edijanto

 

Z zawodu jesteś graficzką. Jak zaczęła się twoja przygoda z monochromatycznymi akwarelami?
Odkąd pamiętam, byłam nazywana „artystką rodziny”. Od zawsze uwielbiałam rysować i malować. Miałam mnóstwo kredek, ołówków i farb. Kiedy dorosłam, zaczęłam pracować jako grafik. Moja praca przybliżyła mnie do mediów cyfrowych. Kochałam ją, ale w tym samym czasie również zaczęłam odczuwać pragnienie powrotu do tradycyjnych mediów. Chciałam ponownie malować, poczuć fakturę papieru i płótna, używać pędzli, zamieniać mokre krople farby w rysunek. Akwarela jest moim ulubioną techniką malarską. Mimo że kolory są żywe, nie przytłaczają. Uwielbiam też efekt rozproszenia, niesforność tej techniki. Zawsze pojawia się ten moment zaskoczenia, magii. W akwareli nie ma absolutnej kontroli, trzeba poniekąd zrezygnować z władzy absolutnej i zaufać medium. Nie mam żadnego konkretnego powodu, aby używać tylko czerni i bieli w moim malarstwie, ale czuję, że to jest właśnie to, że tak lubię i tak to robię.

 

To bardzo ważne, aby podążać za intuicją i emocjami! Dużą część swojej twórczości poświęcasz badaniu relacji między człowiekiem a naturą, dzieckiem a zwierzęciem. Czym jest dla ciebie natura?
Natura jest moim nauczycielem, moją inspiracją, moim lekarstwem! Zgadzam się w pełni z łacińskim powiedzeniem „Natura nihil frustra facit”, co oznacza, że „Natura nie robi nic na próżno”. Malowanie natury to dla mnie moment oczyszczający, katartyczny wręcz. Moje postaci to najczęściej dzieci, bo są szczere, bez poznawczych uprzedzeń i bezpretensjonalne. Mają naturalną zdolność do przełamywania barier. Uważam, że między dziećmi a zwierzętami jest jakaś wewnętrzna, bardzo ważna relacja. W moim malarstwie wracam do dawnych czasów, kiedy człowiek był częścią natury, kiedy świat natury i człowieka był harmonijną jednością. Żyliśmy w równowadze, wzajemnie się uzupełniając. Ta myśl przynosi mi ukojenie, czuję duży spokój w środku, kiedy przenoszę tę wizję na papier. Chcę, żeby inni też to poczuli.

Zwierzęta w twoich obrazach są zarazem silne i delikatne. Jaki jest ich status w twoim życiu?
Zwierzęta mogą nam pokazać, jak żyć w harmonii z naturą. Podążam za ich przykładem, uczę się od nich. Pomimo ich siły i woli przetrwania cechuje je głęboki instynktowny szacunek do natury. Są dzikie, kiedy walczą o przetrwanie i bardzo delikatne w opiece nad innymi. Myślę, że powinniśmy się tego od nich uczyć. Różne zwierzęta mają różne charaktery. Wszystkie z nich są dla mnie bardzo interesujące. Jeśli się bliżej przyjrzeć każdemu z nich, może to być dla nas bardzo ważna lekcja.

 

Czy masz jakieś plany artystyczne na rok 2016?
Czy jest coś, co naprawdę chcesz robić lub po prostu podążać za intuicją i tworzyć ? Nie jestem typem planującym, zwykle podążam za intuicją, ufam moim emocjom i tak powstają moje prace. Mam nadzieję, że dalej będę się dzielić miłością i inspirować.

 

Jak zazwyczaj pracujesz? Jak wygląda twój proces? Jak się zaczyna?
Zwykle zaczyna się od idei, pomysłu. Inspiracją może być wszystko: muzyka, książka, film lub zdjęcie. Czasem po prostu pomysł pojawia się w mojej głowie. Wtedy tworzę szkic. Zazwyczaj na tym etapie słucham muzyki, która pomaga mi się skupić i stworzyć atmosferę pracy. Zaczynam od tła, krajobrazu: chmur, mgły. Później pojawiają się moje postaci. Obecnie pracuję nad filmem wideo, który pokazuje mój proces malowania, narzędzia i techniki, w których tworzę. Będę mogła podzielić się tym procesem.

Nie możemy doczekać się filmu! Gdybyś mogła odwiedzić najodleglejsze zakątki świata, gdzie byś pojechała w pierwszej kolejności?
W bardzo wiele miejsc. Chciałabym odwiedzić Tybet, Islandię, Afrykę, biegun północny… Chciałabym też odbyć podróż śladami bohaterów „Dwudziestu tysięcy mil podmorskiej żeglugi”.

 

Czy Kosmos też się liczy?
Oczywiście! Chciałabym zajrzeć do czarnej dziury i zobaczyć, co jest w środku. Pod warunkiem, że nie stałoby się nic złego.

 

Czy masz jakieś zwierzęta w domu?
Nie, nie mam zwierząt, ponieważ obecnie mieszkam z rodzicami, którzy wolą, aby nie trzymać zwierząt w domu. Osobiście bardzo chciałabym mieć psa, ale to może w przyszłości. Uwielbiam obserwować zwierzęta na wolności, w ich naturalnym środowisku.

Masz tysiące fanów na całym świecie. Czy ta popularność zmienia coś w twoim życiu?
To moje prace mają fanów, nie ja. Bardzo doceniam to zainteresowanie wokół nich, bardzo się cieszę, że to, co kocham robić, tak podoba się ludziom. Bardzo ważne jest dla mnie dzielenie się pozytywnymi emocjami. Mojej życie nie zmieniło się, jestem tylko bardziej świadoma odpowiedzialności za to, co robię. Jestem człowiekiem, nie jestem doskonała, ale staram się robić wszystko, co w mojej mocy, aby tworzyć sztukę, która służy w dobrych celach. |

 

Materiał dzięki uprzejmości Lumarte – Sztuka Online, internetowej platformy wystawienniczej i zakupowej, gdzie spotykają się artyści, kolekcjonerzy i miłośnicy sztuki.
www.lumarte.eu