To bardzo statyczny młody jegomość. Można by rzec gigant, ale z mnóstwem wdzięku. Podąża za najnowszymi trendami, wręcz je wyprzedza. Budzi podziw, uchodzi za estetę, jest otwarty na ludzi, poszukujących luksusowego azylu, mając przy tym Nowy Jork wciąż na wyciągnięcie ręki. Czy William jest hojny? Tak – ma wiele do zaoferowania. Czy imponuje? Tak – wszystkie mieszkania typu studio sprzedały się na przysłowiowym pniu, a dostępne apartamenty są w cenie od 1.3 miliona dolarów do ponad 20 milionów dolarów. Poznaj 130 William – jedną z najbardziej intrygujących inwestycji mieszkaniowych Wielkiego Jabłka.

 

Tekst: Sylwia Ogrodniczak
Zdjęcia: Binyan Studios

 

Wysoka zabudowa – legenda i respekt

Każdy, kto miał okazję odwiedzić Nowy Jork wie, że albo zakocha się w Manhattanie, albo go znienawidzi. Na pewno jednak nie przejdzie obojętnie obok wieżowców i przynajmniej kilka z nich zapamięta. Im dłużej mam okazję się im przyglądać, szczególnie z dołu w kierunku chmur – tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mają osobowość. Chrysler, Empire State Building czy One World Observatory są ikonami miasta przez co stają się bliskie ludziom na całym świecie. Konia z rzędem temu, kto wskaże choćby jednego światowego architekta, który nie chciałby dołożyć swojej cegiełki, zmieniającej krajobraz legendarnego Manhattanu. Pytanie nasuwa się samo: kto jest ojcem projektu 130 William?

Projektant, który został lordem

Intrygujący projekt zrodził się w głowie lorda Davida Adjaye – Tanzańczyka o ghańskich korzeniach. Budynki jego projektu podziwiają mieszkańcy Waszyngtonu (National Museum of African American History and Culture) czy Oslo (Centrum Pokojowe Nobla). W rezydencji jego projektu mieszka Ewan McGregor. To człowiek o określonej świadomości polityczno-kulturowej. Głosi, że Wielka Brytania potrzebuje Muzeum CzarnejHistorii. Jego nazwisko jest coraz bardziej rozpoznawalne w świecie. Firma deweloperska Lightstone (jedna z największych i najbardziej wszechstronnych w USA ) dała Adjaye Associates możliwość stworzenia ich pierwszego projektu apartamentowca. Tak powstał 130 William.

Fasada intrygująca nawet nowojorczyków

Adjaye zapragnął dać nowojorczykom niebo do zamieszkania – dosłownie i w przenośni. 130 William (nadal w budowie) na Dolnym Manhattanie liczy 66 pięter, ma 242 luksusowo urządzone apartamenty i dostęp do tarasu na dachu, co pozwala na obserwację fantastycznego nieba, wolnego od bliskiego sąsiedztwa wieżowców. Budynek ma charakter wieży o oryginalnej fasadzie wykonanej przez rzemieślników z ręcznie odlewanych betonowych paneli i okien łukowych. Na dziesięciu najwyższych piętrach po północnej i południowej stronie budynku ogromne łuki okien skrywają ekskluzywne loggie wzdłuż całego apartamentu. Część najwyższych pięter zajmują również penthousy, które dzięki wysokim sufitom mają nieco loftowy charakter. William wyraźnie się wyróżnia na tle okolicznych budynków, widać go z nabrzeża Brooklynu. Projektant wyłamał się z konwencji tej części Dolnego Manhattanu i nie stworzył kolejnego apartamentowca ze stali i szkła. William nawiązuje do kamiennych fasad, obłości i łuków obecnych w architekturze budynków z sąsiedztwa, odznacza się jednak zastosowaniem innowacyjnych materiałów i współczesną estetyką. Widziałam budynek i przyznam, że faktycznie zwraca uwagę, nawet nowojorczyków, którzy, zdawać by się mogło, przyzwyczajeni są do wszelkich przejawów odmienności.

Luksus wzmagający apetyt

Wieżę zaprojektowano nie tylko po to, żeby ją dostrzec, ale i by ją poczuć (jak mówi projektant) – spotykam się zatem w galerii sprzedaży z Daniką Dorsey, starszym agentem sprzedaży, i Ciarą Corrigan, osobą odpowiedzialną za PR (firma Optimist Consulting). Z pasją opowiadają o założeniach inwestycji i pokazują na ogromnym ekranie projekt budynku i jego wnętrza. Danika z dumą podkreśla, że w oczach jej klientów William ma atrakcyjne ceny w stosunku do użytych materiałów wykończeniowych. Adjaye zadbał o wszystko, każdy apartament ma niezależny sygnał wi-fi.
Naciskam klamkę z oksydowanego brązu i otwieram orzechowe drzwi, subtelnie podświetlone górną listwą ledowych żarówek, by znaleźć się w pokazowym apartamencie. Dominuje w nim biel. Naprawdę duże, łukowe okna z niesymetrycznie osadzonym pionowym szprosem nawiązują do art déco. Jest jasno, nawet dębowa podłoga ma bardzo jasny odcień. Salon urządzony eklektycznie – lampy są echem lat 60., kubełkowe czerwone fotele ze skóry stanowią ciekawy akcent dla jasnej szarości pozostałych mebli, zamszu i miękkich tkanin (to oczywiście wyłącznie przykładowa aranżacja). Czuć dobrą energię i atmosferę sprzyjającą odpoczynkowi od nowojorskiego zgiełku i pośpiechu. Cisza i bezpieczeństwo – z pewnością każdemu oglądającemu przychodzi do głowy myśl: Chcę tu mieszkać!

Jak Alpy Apuańskie i Kalifornia stymulują wyobraźnię

Kiedy podziwiam aneks kuchenny, Danika mówi: Nawet nie jestem w stanie policzyć, ile razy projektanci podróżowali do Toskanii w rejon Alp Apuańskich, by wybrać najpiękniejsze, najbardziej spasowane płyty marmuru, żeby żyłkowanie w czarnym marmurze czyniło kuchnię wyjątkową. Efekt jest niesamowity – wyrafinowany, a zarazem nowoczesny charakter wyposażenia sprzętami luksusowej marki Gaggenau sprawia, że przygotowane tu dania będą się idealnie prezentować na ekskluzywnych instagramowych kontach zamożnych nowojorczyków. Marmur jest bardzo nowojorskim (sic!) akcentem we wnętrzach. Nie zabrakło go również w pokoju kąpielowym i tak zwanym powder room, małej łazience, koniecznie z lustrem, do przypudrowania nosa. Ściany są nim wyłożone po sam sufit, a piękny jasnoszary odcień z licznymi żyłkami i okrągłym żłobkowaniem pionowym kafli przyprawił mnie o luksusowy zawrót głowy! Projekt kranów, klamek, a nawet głowic prysznicowych wyszedł oczywiście spod ręki Davida, a zmaterializowali go w oksydowanym brązie rzemieślnicy w Kalifornii. Podobno marzeniem większości nowojorczyków jest przeprowadzka do Miasta Aniołów, ale jeśli jest to poza zasięgiem, a kredyt na Williama nie jest problemem – elementy wyposażenia apartamentów z pewnością to zadośćuczynią.

William przypomina: Zwolnij!

Mówi się, że Nowy Jork to miasto, które nigdy nie śpi. Ja powiedziałabym, że to miasto, które nigdy nie odpoczywa. Nawet najwięksi miłośnicy Manhattanu mają jednak czasem dość wszechogarniających dźwięków, zapachów, świateł i tłoku – tego, co składa się na chaotyczny puls miasta. Można uciec od wielkomiejskiego zmęczenia, nie wychodząc z domu? W 130 William można. W ascetycznie urządzonych wnętrzach SPA o stonowanych kolorach mozaikowych ścian, można zrelaksować się w basenach z ciepłą i zimną wodą, zrobić masaż albo inny relaksujący zabieg. Kreatywny Adjaye pomyślał nawet o deszczownicy, basenie termalnym i suchej saunie. Projekt wydaje się dość surowy, ale jest bardzo dobrze przemyślany – minimalizuje bodźce (zrezygnowano nawet z roślin), pozwalając zwolnić i wyciszyć się. To bezcenne doświadczenie dla zabieganego nowojorczyka. Ci, którym obce jest mantrowanie na wygodnej leżance przy basenie, mogą korzystać z doskonale wyposażonej siłowni. Najmłodszymi mieszkańcami William zaopiekuje się w sali zabaw, której unikalną koncepcję Danika opisała jednym zdaniem: Rób tu wszystko to, czego nie wolno robić ci w domu (co bardzo mi przypadło do gustu). Dzieci mogą skakać do utraty tchu na trampolinie, udawać na  boisku piłkarskim, dobrze tutaj znanego, Lewego albo pograć w kosza. Dzieci zaopiekowane, więc pora na prywatne kino Imax®. Fantastycznie jest iść na seans filmowy w domowych pantoflach. Czyż nie? Jeżeli kino nie pomoże oderwać się od pędu życia, można skorzystać ze studia jogi, która w Nowym Jorku jest równie popularna, co w Indiach. Zrelaksowany i wyciszony mieszkaniec 130 William, może teraz kontemplować widoki panoramy Manhattanu i nabrzeżnego Brooklynu z ekskluzywnego tarasu na szczycie budynku albo zaprosić przyjaciół do eleganckiej jadalni pod gołym niebem.

Dom jak kokon

Danika wielokrotnie podkreśla, że William będzie dla jego mieszkańców prawdziwym schronieniem przed światem, kokonem, który otuli ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa. Przed 130 William Plaza Park powstaje park z dwóch stron ograniczony marmurem i trawertynem, dający poczucie intymności jeszcze przed wejściem do mieszkania. To równocześnie ukłon w stronę wszystkich mieszkańców Nowego Jorku, ponieważ także oni będą mogli tu odpocząć, korzystając z gościnności Williama. 130 William (przy 130 William Street) otworzy się dla mieszkańców latem 2020 roku. |