Wzrastając w artystycznym domu, kody kulturowe i wysokie standardy estetyczne przyswaja się przez osmozę. Bezwiednie wchłania się sztukę przez duże S, buduje w sobie wrażliwość, wibrującą jak najczulsza membrana, przepływa przez szersze niż w przeciętnej rodzinie spektrum kulturalnych wydarzeń.

 

Tekst: Magdalena Maskiewicz
Zdjęcia: Archiwum Projektantki

 

Biennale w Wenecji, paryskie Centre Pompidou, londyńska Tate Modern i Saatchi Gallery, urokliwe galeryjki Francuskiej Riwiery, rękodzielnicze cacuszka Francuskiej Polinezji oraz obowiązkowa warszawska Zachęta. Gdy dodamy do tego dziewczynkę o sarnich oczach, zapatrzoną w  albumy malarstwa współczesnego, relacje z pokazów mody, a przede wszystkim własną matkę – Barbarę Łuczkowiak, profesor nadzwyczajną ASP w Warszawie, na Wydziale Malarstwa w Pracowni Tkaniny Eksperymentalnej, otrzymujemy rasową projektantkę, która mierzy wysoko i widzi więcej. Chociaż przewrotnie, za marką Susan Swimwear stoi chęć zasłaniania mniej.

MADE IN POLAND

Marki Swimwearowe rosną na polskim rynku jak grzyby po deszczu. Kostiumy kąpielowe produkują krajowe firmy, specjalizujące się dotychczas w innym asortymencie, nierzadko ukrywając swoje linie pod nową identyfikacją wizualną, właściciele platform sprzedażowych, celebrytki, a nawet rodzime guru fitnessu, poprzez nawiązywanie kooperacji z projektantkami.
Zuzanna Łuczkowiak pomysł nosiła w głowie długo, chociaż w przypadku 26-latki „długo” jest pojęciem względnym. Co powoduje, że w kraju, gdzie sezon grzewczy trwa przez większą część roku, ktoś decyduje się na budowanie biznesu opartego na modzie plażowej?
Projektowanie kolekcji futer uznano by za barbarzyńskie, kolekcji sztucznych futer za nieekologiczne, a nie każdy ma możliwości Stelli McCartney i dostęp do pozyskiwanego z kukurydzy włókna Koba. Postać Stelli jest tu nieprzypadkowa, ponieważ obie projektantki łączy niesłychane wyczulenie na jakość, źródło pochodzenia surowców i precyzję wykończenia. Toutes proportions gardées, również dzieciństwo i wczesne lata młodzieńcze wypełnione artystyczną bohemą i dającymi wolność ekspresji środkami finansowymi, pozwalają szukać pewnych podobieństw. Zuzanna Łuczkowiak przyznaje, że dom rodzinny, w którym panuje atmosfera wrażliwości na piękno, eksperymentowania, i który jednocześnie kieruje w stronę pozycji lidera, to najlepszy pakiet startowy w biznesie branży fashion – uczy łączyć to co piękne, z tym, co użyteczne. Na studiach Zuzanna założyła markę Lovely Things, podbijając z nią edycję Warsaw Fashion Weekend. Marka Susan Swimwear to naturalna konsekwencja aktywnej młodości.

BACK TO SCHOOL

Entuzjazm i poczucie satysfakcji wywołane pierwszymi sukcesami, studziła świadomość zaniedbywania edukacji. Markę, nie bez żalu, zamknęła i wróciła do szkoły. Kształcąc się w Anglii, chłonęła londyńskie życie kulturalne: między ekspozycjami w Tate Modern i sklepowymi wystawami obserwowała płynną fuzję świata mody i sztuki. Odkryła postać Yayoi Kusamy, która dla Louis Vuittona zaprojektowała usiane kropkami i kolorowymi mackami concept stores, nawiązując do swoich kultowych biomorficznych rzeźb. Podziwiała gobeliny i instalacje Barbary Łuczkowiak: porzucone sieci rybackie, fragmenty tego, co żywe i martwe, materializujące świat mórz i oceanów. Moda i sztuka.

WSZYSTKO PŁYNIE

Po powrocie z Anglii związała się na rok z LOFT 37, prestiżową marką obuwniczą, przeżywającą wówczas swój prime time, i uzyskała magisterium na Wydziale Zarządzania w Akademii Leona Koźmińskiego na kierunku Socjologia Biznesu i Mediów. Kolejnym etapem w karierze był kontrakt z dużą firmą eventową z Warszawy i realizacja Kreatywnych Targów Mody w Centrum Kreatywności Targowa, współorganizowanie eventów dla największych firm z rozmaitych branż, zabójcze tempo i intensywność pracy. Jestem w stanie dać z siebie 100 procent, ale muszę czuć, że to jest moje, a branża eventowa nigdy moja do końca nie była. Chciałam stworzyć coś swojego, to był ten moment.

WORECZKU, OTWÓRZ SIĘ

Matka i córka odwiedziły razem wiele odległych zakątków świata. Każda wracała z tych podróży z innymi kadrami pod powiekami, przeżyciami, doświadczeniami. Mama nagminnie porzuca w hotelach buty Prady, żeby zrobić w walizce miejsce dla rybackich sieci. Zuzanna przywozi woreczek. Miękką sakiewkę z tkaniny przewiązywaną chwostem. Nie ma jeszcze produktu, ale jest opakowanie. Potrzebuję czegoś, co będzie w ten sposób pakowane. Coś osobistego, noszonego blisko ciała. Czego się nie pożycza, nie odsprzedaje i co musi być najwyższej jakości, bo przylega bezpośrednio do skóry. Stroju kąpielowego.

TIMELESS BEACH ELEGANCE

Miałam w głowie logo, kolorystykę i świadomość, że rynek się zmienia, że Polska się zmienia, a egzotyczne wakacje zimą nie są już od dawna przywilejem elit. Tak wymyśliłam kostium kąpielowy jako artykuł całoroczny, bo przecież, gdy u nas zaczyna się listopad, na drugiej półkuli trwa lato.
Poszukiwania kostiumowego wzorca z Sevres trwają od prawie roku. Pomiędzy biurem projektowym, szwalnią, planami sesji zdjęciowych sięgającymi plaż Zanzibaru.
Wierzę, że jakość zawsze się obroni. Już na etapie konstrukcji dbam o każdy detal, o prowadzenie szwu, profilowane wypełnienia w stanikach, szerokość ramiączek, elastyczność i gramaturę tkaniny. Modeluję nie tylko swoje kostiumy, ale też spojrzenie na kobiece ciało. Dążę do tego, by różne typy sylwetek prezentowały się doskonale w moich projektach. W hołdzie mojej pierwszej marce, każdy kostium ma swój metalowy okrągły emblemat z monogramem SS i kryształem Swarovskiego. Moja kropka nad i.

WINTER QUEEN FASHION SHOW

Marka nie miała swojej oficjalnej premiery. Zuzanna Łuczkowiak, od początku idąc pod prąd, zaprezentuje swoją autorską kolekcję na pokazie mody 30 stycznia w In1place w Warszawie. Zmysłowy i baśniowy performance – parada anielic, prezentujących kostiumy kąpielowe w niebiańskim i zimowym anturażu wirujących płatków śniegu, skrzących się dodatków, anielskich skrzydeł, zwiewnych jak poranna mgła woali, nad którymi już pracuje Kasia Artymowska, absolwentka warszawskiej ASP.
Pokaz mody plażowej w śniegowych dekoracjach nie powinien zaskakiwać, bo przecież w sztuce, również tej noszącej znamiona sztuki użytkowej, najwspanialsze jest to, że pojawia się w nieoczywistym miejscu, w nieprzewidywalnym czasie, często w zaskakującej skali, jak chociażby Siedząca ballerina Jeff’a Koonsa przed Rockefeller Center w Nowym Jorku czy hiperrealistyczne rzeźby pływaczek Carole A. Feuerman na Champs-Élysées i w Alei Jerzego V w Paryżu. Energia emanująca z harmonijnych, pięknych i proporcjonalnych ciał. Od Rodina przez aniołki Victoria’s Secret. Moda i sztuka płynące wspólnym nurtem. |